Podczas Narodowej Gali Boksu na stadionie PGE w Warszawie zorganizowanej w maju, Marcin Najman doznał kontuzji barku. „El Testosteron” był zmuszony do poddania się podczas konfrontacji z Rihardsem Bigisem. Teraz sportowiec walczy o powrót do pełnej dyspozycji i możliwość udziału w następnych galach. Wcześniej musi poddać się operacji barku, co okazuje się dosyć problematyczne.
„Śmiech przez łzy”
W emocjonalnym wpisie na Facebooku Najman stwierdził, że „publiczna służba zdrowia w naszym kraju nie istnieje”. Bokser poszedł do szpitala w celu ustalenia terminu operacji barku. Zapytany o to, czy chce poddać się zabiegowi „prywatnie czy na NFZ” odpowiedział, że „prowadzi działalność gospodarczą już 18 lat, zapłacił setki tysięcy na składki ZUS, więc chciałby skorzystać z NFZ”.
Sportowiec usłyszał w odpowiedzi, że najbliższy termin to listopad 2024 roku. „Zacząłem się śmiać. Był to śmiech przez łzy. Oczywiście umówiłem operację prywatnie na 18 października” – napisał Najman. „Ale co mają zrobić ludzie, którzy ciężko pracują, płacą składki, a na wydatek kilkunastu tysięcy za operację po prostu ich nie stać? To wszystko wygląda jak ponury żart” – podsumował.