Znakomita passa Bayernu Monachium w Lidze Mistrzów trwa. Po ćwierćfinałowym zwycięstwie 8:2 nad FC Barceloną, Bawarczycy zmierzyli się w półfinale z francuskim Olympique Lyon. Drużyna z Niemiec bez wątpienia była faworytem półfinałowego spotkania. Dla Lyonu już sam awans do wielki sukces - jednak w pełni zasłużony, ponieważ Francuzi w poprzednich meczach wyeliminowali z rozgrywek Manchester City i Juventus Turyn.
Dość niespodziewanie początek spotkania należał do francuskiej ekipy. Piłkarze Rudiego Garcii stworzyli sobie wtedy kilka dogodnych okazji do zdobycia bramki. Mistrzowie Niemiec uspokoili jednak nieco grę i w 18. minucie zadali pierwszy cios. Serge Gnabry dostał podanie w bocznym sektorze boiska, zbiegł do środka i popisał się pięknym strzałem z linii pola karnego. Kwadrans później ten sam zawodnik podwyższył prowadzenie Bayernu, gdy z bliska dobił sytuacyjny strzał Roberta Lewandowskiego. I to właśnie kapitan reprezentacji Polski ustalił w 88. minucie wynik spotkania.
Kosmiczne statystyki Lewego
Dla Lewego było to już piętnaste trafienie w tej edycji Ligi Mistrzów. Oprócz niego co najmniej tyle goli w jednej edycji Champions League strzelał tylko Cristiano Ronaldo. Robert Lewandowski zdobywał bramki we wszystkich dziewięciu spotkaniach tej edycji Ligi Mistrzów, w których zagrał.
Czytaj też:
Memy po meczu Manchesteru City z Olympique Lyon. Kolejna sensacja w Lidze Mistrzów
Robert Lewandowski w finale Ligi Mistrzów - memy