Manchester United w pięciu ostatnich meczach zaliczył aż trzy porażki – z Aston Villą (0:1), Leicester (2:4) i tą chyba najbardziej bolesną, czyli 0:5 z Liverpoolem. Po drodze Czerwone Diabły odpadły również z Carabao Cup, w którym lepszy okazał się West Ham. Dodatkowo podczas meczu grupowego z Atalantą podopieczni Solskjaera musieli wracać z naprawdę dalekiej podróży, ponieważ do przerwy przegrywali 0:2.
Solskjaer balansował na granicy
Po blamażu z Liverpoolem dużo osób sądziło, że ole Gunnar Solskjaer pożegna się z posadą trenera. Tymczasem wsparcie wobec Norwega okazał sam sir Alex Ferguson, który pojawił się dzień później razem ze szkoleniowcem Red Devils w ośrodku treningowym United.
Wiadomo jednak, że kolejna porażka byłaby dla właścicieli Manchesteru United ciężką do przełknięcia. Solskjaer na jego szczęście wygrał mecz z Tottenhamem 3:0 i przedłużył swoją przygodę na Old Trafford. Pierwszą bramkę dla Czerwonych Diabłów zdobył Cristiano Ronaldo, który po fantastycznym dośrodkowaniu Bruno Fernandesa, świetnym strzałem z bardzo ostrego kąta umieścił piłkę w siatce.
Nuno Espirito Santo szukał zmian w Kogutach, ale to United strzelał. Drugi gol nastąpił po świetnej akcji, której końcowa faza polegała na podaniu przez Ronaldo piłki wprost pod nogi Edisona Cavaniego. To pierwsza bramka Urugwajczyka od maja 2021 roku. W końcówce spotkania wynik ustalił Marcus Rashford po asyście Nemanji Maticia.
Czytaj też:
Jagiellonia, grając w dziesiątkę, uratowała remis! Gol wyrównujący padł w 98. minucie