Lech Poznań wygrał swój mecz ze Śląskiem Wrocław. Raków Częstochowa zdobył trzy punkty w starciu z Wartą Poznań. Presja na Pogoni Szczecin była duża, ale Portowcy odzyskali pozycję lidera Ekstraklasy.
Mariusz Fornalczyk otworzył wynik meczu, Kamil Grosicki strzelił pięknego gola
Portowcy bardzo szybko wyszli na prowadzenie, bo nie minęło nawet 10 minut spotkania. Był to efekt starań wielu zawodników. Akcję rozegrał bowiem Kowalczyk, Grosicki sprytnie dośrodkowywał, a Drygas… To on miał stać się adresatem centry, ale nie zdołał pokonać golkipera, który jeszcze delikatnie sparował piłkę. Po chwili jednak dopadł do niej Fornalczyk i wpakował ją do pustej bramki.
Niedługo potem sam „Grosik” również cieszył się z trafienia. Nikt nie spodziewał się, że tak uderzy, a szczególnie golkiper Górnika, który był w tej sytuacji delikatnie wysunięty przed linię. Skrzydłowy to zauważył, a następnie posłał efektowny, techniczny strzał i przelobował bramkarza, wyprowadzając Pogoń na dwubramkowe prowadzenie. Przed końcem pierwszej połowy mógł on zdobyć jeszcze jedną bramkę, gdy wyszedł sam na sam z Gostomskim, ale skiksował fatalnie przy próbie podcięcia piłki.
Górnik Łęczna – Pogoń Szczecin. Luka Zahović pokazał Jasonowi Lokilo jak strzelać gole
Dopiero w drugiej połowie meczu, kiedy łęcznianom zostało tylko 45 minut na dogonienie wyniku, podopieczni Kamila Kieresia odważniej zaatakowali. W żadnym wypadku nie zepchnęli szczecinian do obrony. Po prostu szybciej i groźniej wyprowadzali kontry. Jedna z nich, z początku drugiej części spotkania, mogła zakończyć się efektownym trafieniem Lokilo tuż zza pola karnego, ale zabrakło mu precyzji. Piłka trafiła w poprzeczkę i poszybowała wysoko w trybuny.
Jak powinno się wykańczać sytuacje pokazał natomiast Zahović kilka minut później. Słoweniec podwyższył wynik dopiero w trzeciej kolejności. Dwa wcześniejsze uderzenia łęcznianom jeszcze udało się wybronić, najpierw zrobił to Gostomski, potem jeden z jego kolegów z pola. Wspomniany napastnik jednak nie dał nikomu szans na skuteczną interwencję i skutecznie uderzył pod poprzeczkę. Na tym strzelanie się nie skończyło, wszak jedną z kontr wykorzystał również Żurawski. Mimo że do końca meczu zawodnicy Kosty Runjaica oddali jeszcze wiele uderzeń, wynik już się nie zmienił.
Czytaj też:
Groźna kontuzja Jakuba Modera. Nie był w stanie sam zejść z boiska