Karolina Kowalkiewicz na UFC Fight Night walczyła o swoją przyszłość w najbardziej prestiżowej organizacji MMA. Wszystko przez to, że miała na swoim koncie passę pięciu porażek. Wątpliwe było, aby w przypadku kolejnej porażki władze Ultimate Fighting Championship chciały kontynuować współpracę z Polką. Kowalkiewicz po raz ostatni wygrała bowiem ponad cztery lata temu na UFC 223. Wówczas mierzyła się z Felice Herrig, z która w sobotę ponownie weszła do oktagonu.
Amerykanka chciała się zrewanżować za porażkę niejednogłośną decyzją sędziów. Herrig również bardzo chciała wygrać. Reprezentantka USA na zwycięstwo czekała bowiem od końca 2017 r. Miała jednak na koncie „jedynie” serię trzech przegranych. Na ważeniu między zawodniczkami doszło do nieprzyjemnej sytuacji. Amerykanka odwróciła się i nie uścisnęła dłoni Polki, która wyciągnęła rękę, aby podać ją rywalce.
UFC Fight Night. Karolina Kowalkiewicz vs. Felice Herrig II
Uprzejmości między zawodniczkami nie było od początku starcia. Kowalkiewicz i Herrig pojedynek zaczęły od wymiany ciosów w stójce. Po 90 sekundach Polce udało się na chwilę obalić Amerykankę, ale rywalki od razu wstały. Kowalkiewicz zadała także Herrig kilka ciosów pod siatką. Polka ponownie próbowała sprowadzić rywalkę po parteru, ale bezskutecznie. Amerykanka chciała odpowiedzieć tym samym, ale również jej się to nie udało.
Druga runda rozpoczęła się podobnie jak pierwsza. Herrig mocno trafiła Kowalkiewicz lewym, Polka po chwili odpowiedziała łokciem. Po dwóch minutach Herrig poszła po obalenie, co jej się udało, ale to Kowalkiewicz udało się zdobyć pozycję z góry. Polka próbowała skończyć walkę duszeniem, a potem mając plecy rywalki, zadawały ciosy. Na minutę przed końcem drugiej rundy Kowalkiewicz ponownie spróbowała duszenia i dzięki tej technice wygrała walkę.
Kowalkiewicz wróciła na zwycięską ścieżkę. Zmieniła klub i męża, który był jej trenerem
Po pojedynku Kowalkiewicz powiedziała, że „świetnie się czuła” i cieszy się, że wróciła. Dodała, że przed tą walką „zmieniła całe swoje życie, zostawiając rodzinę, psa i męża”. Z kolei Herrig po starciu z Polką zostawiła w oktagonie rękawice, co oznaczało koniec kariery. – To był honor walczyć w UFC. Chciałam sobie udowodnić, że po operacji kolana jestem w stanie walczyć. Czas zająć się czymś innym – powiedziała.