Polskie siatkarki dały upust emocjom. Stefano Lavarini powiedział, co sądzi na ten temat

Polskie siatkarki dały upust emocjom. Stefano Lavarini powiedział, co sądzi na ten temat

Stefano Lavarini
Stefano Lavarini Źródło:PAP / Tomasz Wiktor
Po porażce z Serbią w ćwierćfinale mistrzostw świata Polki pożegnały się z turniejem. Po tej porażce nasze reprezentantki nie ukrywały swoich emocji. Selekcjoner Biało-Czerwonych Stefano Lavarini przyznał, że nie chciał widzieć nikogo płaczącego.

Reprezentantki Polski niestety przegrały w ćwierćfinale mistrzostw świata siatkarek z Serbkami. Awans do tej fazy czempionatu i tak był sukcesem, ponieważ Biało-Czerwone dotarły tak daleko pierwszy raz od 1962 roku, kiedy podczas turnieju w Moskwie nasze siatkarki zajęły trzecie miejsce.

Płacząca Maria Stenzel po meczu Polska – Serbia w mistrzostwach świata

Podopieczne Stefano Lavariniego nawiązały walkę z obrończyniami tytułu mistrzyń świata jak równy z równym. Niestety w tie-breaku to rywalki z Bałkanów okazały się lepsze, a Polki pożegnały się z turniejem.

Po ostatniej akcji w meczu nasza libero Maria Stenzel zalała się łzami, a zdjęcia załamanej zawodniczki obiegły portale społecznościowe. Siatkarka zapytana o tę sytuację przez dziennikarzy Polsatu Sport, odpowiedziała, że to był niesamowity turniej. – Chciałyśmy więcej i ta porażka boli – stwierdziła.

Po spotkaniu na temat wyniku i łez Biało-Czerwonych wypowiedział się selekcjoner Stefano Lavarini. Najpierw szkoleniowiec przyznał, że ten wynik przeciwko Serbii udowadnia bardzo ważną rzecz. – Pokazuje, jak blisko byliśmy poziomu, który chcemy widzieć w zespole. Jestem w pełni usatysfakcjonowany tym, jak graliśmy – zapewnił, cytowany przez Sport.pl.

Stefano Lavarini: Nie chciał widzieć nikogo płaczącego

Dziennikarze zapytali trenera również o łzy jego zawodniczek. Włoch odpowiedział, że mówił swoim podopiecznym, iż płacz nie jest najważniejszy, tylko to, że walczyły. – Nie chciałem widzieć nikogo płaczącego po tym meczu i sam próbuję pozostać bez płaczu – stwierdził szkoleniowiec.

Popłynęły im łzy, ale rozumiem to i widzę, że to inne łzy niż w przeszłości. Po takim turnieju akceptuję ten widok – przyznał.

Na koniec Stefano Lavarini przyznał, że trzeba być dumnym z tego, co udało się osiągnąć. – W przyszłym roku zaczynamy od nowa – zakończył.

Czytaj też:
Agnieszka Korneluk ma to sobie za złe po meczu Polska – Serbia. Takie wnioski wysnuła

Źródło: Sport.pl