Ostatnie dni w reprezentacji Polski są wyjątkowo gorące. Praktycznie codziennie wychodzi na jaw jakaś afera, choć część z nich wydaje się sztucznie rozdmuchana. Czy takową jest kwestia tego, gdzie nocowały rodziny Biało-Czerwonych podczas ich występów na mundialu? W mediach sugerowano, iż ta kwestia miała nawet doprowadzić do rozłamu między Czesławem Michniewiczem a Cezarym Kuleszą. Krzysztof Stanowski w swoim programie „Mundialowe zero” postanowił odnieść się do tych spekulacji.
Mundial 2022. Krzysztof Stanowski o aferze hotelowej w reprezentacji Polski
– „Interia” przyładowała głupotę – powiedział założyciel „Kanału Sportowego”, gdzie zresztą ukazał się vlog dziennikarza. To właśnie na tym portalu pojawiła się informacja, jakby prezes PZPN wściekł się na szkoleniowca, bo ten nie zastosował się do jego poleceń i pozwolił rodzinom zawodników spać w hotelu wynajmowanym również przez reprezentację Polski.
Sytuacja ta była szeroko komentowana przez media, mocno ekscytowała również kibiców. Według Stanowskiego jest to jednak temat zastępczy, sztucznie napompowany przez dziennikarzy. – Coś wam teraz zacytuję i mam nadzieję, że Kamil Glik się na mnie nie obrazi – dodał.
Mocne słowa Kamila Glika w kwestii doniesień o rodzinach piłkarzy
Jak się okazuje, środkowy obrońca naszej kadry rozmawiał ze Stanowskim o całej tej medialnej aferze, a wręcz nagonce. „Niech nie dopisują teorii o rodzinach, że przeszkadzały, bo to krzywdzące. Ja mam to w d****, ale żona z dziećmi, mama, teściowa, przyjechały tu za moje pieniądze do hotelu oddalonego o 40 minut. To jest złe? Widziałem się z nimi dwa razy po meczach z Meksykiem i Arabią, bo było pozwolenie na wyjście na obiad… Robienie rodzinom krzywdy, że nam przeszkadzały, że bawiły się za pieniądze PZPN, to najwyższe sku**********” – miał napisać Glik w prywatnej wiadomości do dziennikarza.
Czytaj też:
Marek Jóźwiak dla „Wprost”: Czas Ronaldo się kończy. Młodzi powinni przejąć pałeczkęCzytaj też:
Zbigniew Boniek nie gryzł się w język ws. afery wokół kadry. „Zabrakło klasy”