Granerud bezlitosny dla jury TCS. „Radość przerodziła się w irytację”

Granerud bezlitosny dla jury TCS. „Radość przerodziła się w irytację”

Halvor Egner Granerud
Halvor Egner Granerud Źródło: Shutterstock / Marcin Kadziolka
Mimo zwycięstwa w pierwszym konkursie 71. Turnieju Czterech Skoczni Halvor Egner Granerud nie jest do końca usatysfakcjonowany. Norweg wytknął błąd jury, twierdząc, że mógł osiągnąć więcej.

71. Turniej Czterech Skoczni rozpoczął się od bardzo emocjonującego konkursu pełnego niespodzianek i niemałych wrażeń. Dwóch Polaków zajęło pozycje na podium. Piotr Żyła był drugi, a  trzeci. Na najwyższym stopniu podium stanął Norweg Halvor Egner Granerud, który znajduje się w doskonałej dyspozycji i jest teraz głównym kandydatem do zwycięstwa w walce o Złotego Orła. Mimo triumfu skoczek twierdzi, że mógł osiągnąć więcej, gdyby nie jury.

Halvor Egner Granerud uderzył w jury Turnieju Czterech Skoczni

Norweski skoczek spisał się znakomicie w Oberstdorfie. W pierwszej serii skoczył na odległość 142,4 metra, czyli zaledwie metr mniej niż wynosi rekord skoczni. Choć wylądował daleko, to przypłacił za to brakiem telemarku i niższymi notami. Warto dodać, że trener Alexander Stoeckl obniżył mu belkę na żądanie z 16. na 15. Halvor Egner Granerud twierdzi, że to jury mogło podjąć decyzję.

– Przez chwilę myślałem, że ustanowiłem rekord. Ale później radość przerodziła się w irytację z tego, że jechałem z tak wysokiej belki. To nie zadaniem Alexa powinno być dbanie o to, abym jutro mógł chodzić. Jestem tym trochę rozczarowany – cytuje słowa Norwega portal vg.no.

Trener Graneruda zadowolony ze swojej decyzji

Zdaniem skoczka organizatorzy zawodów powinni decydować o skróceniu najazdu, a nie jego trener. Alexander Stoeckl dodał w rozmowie z norweskimi mediami, że żałuje, iż nie zszedł o jeszcze jedną belkę.

– Nie odważyłem się, bo mogło pojawić się więcej wiatru w plecy – powiedział Austriak.

Czytaj też:
Piotr Żyła miał wielkie szczęście. Powinien zostać zdyskwalifikowany
Czytaj też:
Thurnbichler wściekły przez sytuację ze Stochem. Będzie interweniował