Paweł Wąsek jest największym pechowcem niedzielnego konkursu w Lillehammer. Niedługo przed swoją kolejką na oddanie pierwszego skoku zaginęła jego torba z butami, co było wynikiem pomyłki jednego z wolontariuszy, pracujących na skoczni. Thomas Thurnbichler nie ukrywał wściekłości zaistniałymi okolicznościami, ale decyzja jury była nieodwołalna i skoczek nie mógł pojawić się na zeskoku. Teraz o sytuacji wypowiedział się szef FIS.
Sandro Pertile zareagował na sytuację z Pawłem Wąskiem
Paweł Wąsek nie wystartował w pierwszej serii niedzielnych zawodów Pucharu Świata, ponieważ sędziowie nie pozwolili mu na skok poza ustaloną kolejnością. Stracił zatem szansę na wywalczenie kolejnych punktów do klasyfikacji generalnej, ale też Pucharu Narodów. Warto dodać, że skoczkowie sami ustalili zasadę, iż nie mogą występować poza ustaloną kolejnością, by uniknąć potencjalnego czekania na lepsze warunki pogodowe.
Zamieszanie okazało się tak duże, że głos zabrał Sandro Pertile. Dyrektor FIS stwierdził, że naruszenie regulaminu jest możliwe wyłącznie w wyjątkowych okolicznościach. Został zapytany o to, czy sytuacja z Pawłem Wąskiem zaliczała się do takich, odpowiedział, że nie ma pewności, jednak jest w trakcie ustalania tej kwestii. Zapowiedział, że zostaną wyciągnięte stosowne wnioski, co nie oznacza, że w regulaminie dojdzie do zmian.
– Reguły są jasne. W przyszłości będziemy chcieli lepiej określić miejsce, w którym skoczkowie muszą zostawić torbę przed startem. Zamierzamy też ulepszyć przepływ informacji między starterem, jury i trenerami. To dla nas ważna lekcja na przyszłość – powiedział Włoch w rozmowie z serwisem „WP Sportowe Fakty”. Następne zawody Pucharu Świata odbędą się w najbliższy weekend w niemieckim Klinghental.
Czytaj też:
Adam Małysz drży o przyszłość polskich skoków. Padło zaskakujące porównanieCzytaj też:
Oto najnowsza klasyfikacja generalna Pucharu Narodów. Wstydliwy dorobek Polaków