Polska siatkówka może zgarnąć wszystko! Jastrzębski Węgiel zagra o marzenia

Polska siatkówka może zgarnąć wszystko! Jastrzębski Węgiel zagra o marzenia

Dodano: 
Siatkarze Jastrzębskiego Węgla
Siatkarze Jastrzębskiego Węgla Źródło: Newspix.pl / Marta Badowska / PressFocus
Już 5 maja siatkarze Jastrzębskiego Węgla staną przed szansą wygrania po raz pierwszy w historii Ligi Mistrzów. To byłoby czwarte trofeum z rzędu dla PlusLigi.

Wydaje się, że ostatnie kilkanaście miesięcy, to najlepszy w dziejach czas dla polskiej siatkówki w męskim wydaniu. Reprezentacja Polski sięgnęła jeszcze w 2023 roku po złoto Ligi Narodów oraz mistrzostwo Europy. Dodatkowo zespół trenera Nikoli Grbicia może się pochwalić kwalifikacją olimpijską po wygranym turnieju w Chinach, gdzie podtrzymana została seria łącznie 24. meczów wygranych z rzędu przez Polaków.

Trzy europejskie puchary dla klubów PlusLigi?

Świetnie dzieje się również pod kątem klubowym. Dwa z trzech pucharów z europejskiej stajni CEV za sezon 2023/24, jest już w gablotach polskich zespołów. Puchar Challenge zdobyli siatkarze Projektu Warszawa, a Puchar CEV wpadł w ręce Asseco Resovii Rzeszów. Do zgarnięcia zostało jeszcze jedno trofeum, najbardziej prestiżowe, mianowicie Liga Mistrzów.

Rozgrywki Champions League zostały w ostatnich trzech sezonach zdominowane przez siatkarzy z Kędzierzyna-Koźla. ZAKSA czy później Grupa Azoty ZAKSA sięgała po wygraną w Lidze Mistrzów trzykrotnie, wygodnie rozsiadając się na tronie. Kędzierzynianie dwukrotnie ogrywali Itas Trentino, a ostatni triumf to już bitwa polsko-polska w Turynie, gdzie ZAKSA ograła 3:2 Jastrzębski Węgiel.

Nie będzie jednak „do czterech razy sztuka” w przypadku drużyny z Kędzierzyna-Koźla. To nie oznacza, że PlusLiga pozostaje bez szans na sukces, bo swój drugi atak szczytowy z rzędu podejmą jastrzębianie. Świeżo koronowany mistrz Polski jeszcze nigdy w swojej historii nie zdobył tytułu najlepszej drużyny Europy. Może to się wydarzyć 5 maja w Turcji. Antalya będzie gościć mistrzów Polski oraz włoski Itas. Czyli ten sam klub, który w 2021 roku ograła ZAKSA, otwierając piękny rozdział dla polskiej siatkówki. Wówczas MVP finału wybrano Aleksandra Śliwkę. Rok później Itas znowu przegrał z ZAKSĄ, tym razem najlepszy był Kamil Semeniuk. A tercet MVP finałów ZAKSY w 2023 roku uzupełnił w polskim finale… amerykański środkowy David Smith.

Jastrzębski Węgiel w grze o złoto i wykreślona Rosja

Spoglądając na historię Ligi Mistrzów i jej poprzednika, czyli Pucharu Europy Mistrzów Krajowych (lata 1960-2000), w tabeli wszech czasów rozgrywki są zdominowane przez kluby rosyjskie, czy dawniej wywodzące się z ZSRR. Licząc od 1960 roku, najwięcej triumfów ma pierwszy zwycięzca, czyli CSKA Moskwa – trzynaście.

Z bardziej współczesnych historii, na drugiej lokacie wśród najlepszych w dziejach Ligi Mistrzów jest Zenit Kazań. Klub, w którym w przeszłości grał m.in. Wilfredo Leon czy Bartosz Bednorz, ma sześć tytułów w dorobku. Podium wszech czasów uzupełniają włoskie Modena Volley oraz Sisley Treviso. Pierwszy z klubów swój wielki czas miał w latach 90. XX wieku, dopisując wówczas cztery wygrane i na tym poprzestając. Czyli o jedno więcej od ZAKSY. Klub z Treviso po raz ostatni triumfował w 2006 roku.

To pokazuje, jak mocne w historii były kluby rosyjskie. Obecnie słusznie wykluczone z rozgrywek, ze względu na bestialski atak na Ukrainę przez wojska kierowane przez Władimira Putina, pod koniec lutego 2022 roku. Wojna na ukraińskiej ziemi trwa nieprzerwanie od ponad dwóch lat, pochłaniając m.in. niewinną ludność cywilną.

Choć rosyjska siatkówka klubowa stanowiła dużą siłę w europejskich pucharach, nie umniejsza to sukcesom osiąganym w ostatnich latach m.in. przez zespoły z PlusLigi. W bezpośredniej rywalizacji polskie drużyny potrafiły ogrywać np. włoskich konkurentów, co jeszcze dekadę temu wcale nie wydawało się takie oczywiste.

twitter

Z kronikarskiego obowiązku warto uzupełnić, że Polska miała najlepszą drużynę Europy po raz pierwszy w sezonie 1977/78. Podczas turnieju finałowego PEMK w Bazylei najlepsi okazali się siatkarze Płomienia Milowice. Wiesław Gawłowski, Ryszard Bosek, Zbigniew Zarzycki czy Włodzimierz Sadalski, to tylko kilka z wielkich nazwisk wówczas grających dla, niestety, nieistniejącego obecnie klubu.

Polskie miejsca na podium siatkarskich PEMK / Ligi Mistrzów

  • 1960 – AZS AWF Warszawa (3. miejsce)
  • 1963 – Legia Warszawa (3)
  • 1968 – Legia Warszawa (3)
  • 1973 – Resovia Rzeszów (2)
  • 1976 – Resovia Rzeszów (3)
  • 1978 – Płomień Milowice (1)
  • 1979 – Płomień Milowice (3)
  • 1981 – Gwardia Wrocław (3)
  • 2003 – Mostostal Kędzierzyn-Koźle (3)
  • 2008 – PGE Skra Bełchatów (3)
  • 2010 – PGE Skra Bełchatów (3)
  • 2012 – PGE Skra Bełchatów (2)
  • 2014 – Jastrzębski Węgiel (3)
  • 2019 – PGE Skra Bełchatów (3)
  • 2021 – ZAKSA Kędzierzyn-Koźle (1)
  • 2022 – Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle (1)
  • 2023 – Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle (1)

Joanna Wołosz znowu pokaże mistrzowską klasę?

Jastrzębski Węgiel wydaje się być faworytem niedzielnego meczu o miano najlepszej drużyny klubowej Starego Kontynentu. Itas w ostatnich tygodniach nie prezentował formy, która pozwalałaby stawiać ich na równi z rozpędzonym teamem dowodzonym przez Tomasza Fornala czy Jeana Patry. Włosi wypadli nawet poza podium w Serie A1, ostatecznie przegrywając nawet w grze o trzecie miejsce, w „finale pocieszenia”.

Oprócz rywalizacji panów Antalya będzie gościć dwa najlepsze zespoły Ligi Mistrzyń. Co więcej, panie będą daniem głównym – a panowie przystawką, spoglądając na godziny rozpoczęcia meczów. Finał siatkarek będzie pojedynkiem wewnątrzwłoskim. A. Carraro Imoco Conegliano zagra z Allianz Vero Volley Milano. W pierwszym z wymienionych nie zabraknie Joanny Wołosz. Niekwestionowanej liderki zespołu z Conegliano, grającej w tym klubie nieprzerwanie od 2017 roku.

Wołosz właśnie zdobyła swoje szóste mistrzostwo Italii (2018, 2019, 2021, 2022, 2023 i 2024). W Lidze Mistrzyń triumfowała „tylko” raz, w 2021 roku, mogąc wówczas cieszyć się ramię w ramię z otwierającą złotą serię ZAKSĄ. Do tego po stronie doświadczonej rozgrywającej trzeba dopisać trzy przegrane finały LM (2015, 2019 i 2022).

Nie pozostaje nic innego, jak życzyć, żeby tym razem kapitanka reprezentacji Polski i liderka A. Carraro Imoco Conegliano sięgnęła po sukces, dokładnie tego samego dnia i w tym samym miejscu, co kolejny polski klub. Trzeci w dziejach najważniejszych europejskich rozgrywek, po Płomieniu i złotych latach ZAKSY – czyli Jastrzębski Węgiel.

Czytaj też:
Łukasz Kaczmarek dla „Wprost”: Nie zawsze świeci słońce. U mnie na chwilę zgasło
Czytaj też:
Wyjaśniła się przyszłość Michała Kubiaka. Kibice mogą być mocno zaskoczeni

Źródło: WPROST.pl