Nad bezpieczeństwem zawodników, ponad 21 tysięcy kibiców na terenie skoczni oraz wielu tysięcy poza nią czuwać będzie około 500 policjantów, ochroniarzy, strażaków, strażników miejskich i patroli straży granicznej. Przygotowane są także służby medyczne szpitali powiatowych w Zakopanem i Nowym Targu. Na terenie miasta trwa wytężona praca drogowców. - Po ostatnich opadach śniegu trzeba było przypomnieć sobie dawne zimy w Zakopanem. Uruchomiliśmy wszelki dostępny sprzęt, zgromadziliśmy zapasy materiału do posypywania, więc na zawody PŚ wszystkie ulice i parkingi w mieście będą odpowiednio przygotowane - stwierdził zastępca burmistrza Zakopanego Wojciech Solik.
Na czas pucharowych konkursów niektóre ulice miasta będą zamknięte. - Dzięki doświadczeniom z lat ubiegłych udaje nam się ograniczać to zamykanie do niezbędnego minimum. Dotyczyć będzie ono jedynie niewielkiego obszaru wokół skoczni - przypomniał Wojciech Gumny. Kierownik zakopiańskiego PŚ stwierdził, że z dnia na dzień rośnie zainteresowanie biletami. - Ich sprzedaż jest zadowalająca, chociaż na pewno niższa niż w latach ubiegłych. Prowadzą ją cztery lokalne biura turystyczne. Tradycyjnie bilety będzie też można kupić tuż przed konkursami.
Ceny wejściówek nie zmieniły się w stosunku do lat ubiegłych. Za oglądanie skoków z trybun Wielkiej Krokwi, w zależności od sektora, trzeba zapłacić od 60 do 350 zł. Do udziału w zawodach zgłosiło się 15 ekip, w tym Polacy w składzie: Kamil Stoch, Stefan Hula, Dawid Kubacki, Maciej Kot, Aleksander Zniszczoł, Tomasz Byrt, Piotr Żyła, Bartłomiej Kłusek, Klemens Murańka, Jan Ziobro i Krzysztof Miętus. Na rozbiegu zabraknie Adama Małysza, który w marcu ubiegłego roku zakończył karierę. Ma za to być obecny na trybunach Wielkiej Krokwi, co zdaniem organizatorów bardzo ucieszy nie tylko kibiców, ale i polskich zawodników.
Zawody Pucharu Świata w skokach narciarskich rozgrywane są w Zakopanem od 1980 roku. Zwycięzcami pierwszego konkursu byli Polacy - w pierwszym dniu wygrał Stanisław Bobak, w drugim Piotr Fijas.
pap, ps