Johaug zdobyła złoty medal przed rokiem w Mistrzostwach Świata w Oslo na tej samej trasie. 11 marca w Oslo odbędzie się także bieg na 30 km - tym razem jednak techniką klasyczną. - W drużynowej strategii to ja będę koniem roboczym. Moim zadaniem będzie narzucenie bardzo wysokiego tempa, a priorytetem zabieranie punktów na lotnych premiach Justynie Kowalczyk, a będzie ich do wygrania aż 60. Nie sądzę, że zostanę zmuszona do zrezygnowania z własnych ambicji i pobiegnę tak, jak przed rokiem - po zwycięstwo. Najważniejsze będą jednak premiowane punkty, o które walka może zmęczyć naszą polską rywalkę i takie będzie moje zadanie - zapowiedziała Johaug.
Norweskie media podkreśliły, że na wzgórzu Holmenkollen w Oslo odbędzie się ponowny wielki pojedynek narciarskich "armat", najprawdopodobniej decydujący o tegorocznym zwycięstwie w Pucharze Świata. Bjoergen potwierdziła, że liczy na pomoc Johaug. - Jeśli Kowalczyk nie będzie na prowadzeniu przed lotnymi premiami, to Therese mnie przepuści, abym zdobyła więcej punktów. Jej na nich w ogóle nie zależy - zapewniła. Norweżka podkreśliła, że rywalizacja techniką klasyczną, która bardziej odpowiada Kowalczyk, będzie bardzo trudna. - To bardzo ważny bieg, może najważniejszy w tym sezonie. Myślę, że już na początku tempo będzie takie, że w miarę szybko ucieknie grupa 5-6 biegaczek - zapowiedziała.
W klasyfikacji generalnej Pucharu Świata Bjoergen ma obecnie 118 punktów przewagi nad Kowalczyk.
PAP, arb