- Nie widzę w Szwecji człowieka, który bardziej niż Ibrahimovic wpływałby na turystykę do jednego miasta. Podobna sytuacja była, kiedy rozpoczął grę w Barcelonie (2009-2010). Tam też jeździły co tydzień tysiące Szwedów. Po przejściu do Milanu (2010-2012) w zaledwie dwa tygodnie sprzedaliśmy więcej wycieczek do tego włoskiego miasta niż przez cały rok. Teraz przyszedł czas na Paryż - podkreślił Durnik.
Na weekendy do Mediolanu jeździli nie tylko kibice. Według branżowego magazynu "Vagabond" zainteresowanie Mediolanem wzrosło w Szwecji w okresie gry piłkarza w Milanie o 160 procent w stosunku do okresu, kiedy nie grał jeszcze w tym klubie. Teraz podobny wzrost zainteresowania notuje Paryż. - Zlatan ciągnie za sobą tysiące Szwedów. Poza pójściem na mecz z największą gwiazdą szwedzkiego futbolu w roli głównej, co jest najważniejszym punktem programu, turyści dokonują też luksusowych zakupów w znanych butikach, jedzą wyrafinowane kolacje i bawią się na mieście - podkreślił Durnik.
PAP, arb