Prezes Legii: myśleliśmy o Borucu

Prezes Legii: myśleliśmy o Borucu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Bogusław Leśnodorski (fot. PIOTR KUCZA / newspix.pl) Źródło: Newspix.pl
Bogusław Leśnodorski, prezes Legii Warszawa, w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" przyznaje, że chciał sprowadzić do klubu Artura Boruca. W planach ma również stworzenie poważnej akademii.
W grudniu poważnie braliśmy pod uwagę Piotra Celebana, bo wyglądało na to, że będzie mógł rozwiązać kontrakt z Vaslui, ale zapłacili mu tuż przed końcem terminu. Myśleliśmy też o Arturze Borucu, ale zaczął bronić w Southampton - opowiada Leśnodorski o niedoszłych transferach swojego klubu. Prezes Legii chwali się również, że "Wojskowi" za Wladimera Dwaliszwilego nie zapłacili ani złotówki. Ireneusz Król, prezes Polonii Warszawa, spłacił zaległości wobec Gruzina i rozwiązał z nim kontrakt.

Legia ma w planach stworzenie poważnej akademii piłkarskiej. - Akademia musi powstać. To, co udało się stworzyć do tej pory, bez odpowiedniej infrastruktury, zacznie się degenerować. Jako anegdotę powiem, że jest duże zainteresowanie naszą akademią w innych miastach. Proponują nam za darmo grunty i boiska.

Leśnodorski twierdzi ponadto, że dogadanie się z kibicami, którzy w ramach protestu nie przychodzili na Żyletę, nie było trudne. - Wbrew temu, co wszyscy mówili, to sensowni ludzie. Mam wrażenie, że wcześniej między klubem a kibicami brakowało komunikacji. Zacytuję jednego z liderów kibiców Legii: „Trybuny to tysiące ludzi i tyle samo życiowych postaw". Mądre, prawda? W każdej grupie pojawiają się źli ludzie, tego nie zmienimy. Chodzi o to, by nie dochodziło do takich zdarzeń, jak na jesiennych derbach Warszawy. Tamta zadyma była spowodowana błędem klubu. Decyzja o wysłaniu ochrony wśród kilku tysięcy kibiców była absurdalna. Trudno mieć pretensje, że kibice się bronili. Rozumiem też, że gdy się stoi w zimnie przez dwie godziny, czekając na wejście na stadion, to jest się wkur... Albo że złość wywołują prowokacje ochrony. Zresztą mnie kiedyś, gdy wjeżdżałem na Legię, jeszcze nie będąc jej prezesem, też jeden z ochroniarzy kazał mi wyp....

pr, "Przegląd Sportowy"