Legia Warszawa pokonała po fantastycznym spotkaniu Koronę Kielce aż 5:3. Bohaterem spotkania był bez wątpienia Dwaliszwili, który zanotował hattricka. Takiego wyniku chyba nikt się nie spodziewał, ale "Wojskowi" zasłużenie odzyskują pozycję lidera, którą stracili na rzecz Wisły Kraków.
Od samego początku lepsze wrażenie sprawiali goście. Już w pierwszej minucie Ojamaa dośrodkował w pole karne, ale Michał Kucharczyk niecelnie uderzył z przewrotki. W 15. minucie groźnie odpowiedziała Korona. Janota idealnie dośrodkował do Kiełba, ale ten fatalnie przyjął piłkę na...twarz i Skaba bez trudu zażegnał niebezpieczeństwo. W 22. minucie Legia powinna prowadzić. Michał Kucharczyk trafił w słupek, a dobitkę Radovicia obronił z pięciu metrów Małkowski!
Jednak co się odwlecze to nie uciecze. To było 60. sekund, które wstrząsnęło Kielcami. W 23. minucie Brzyski świetnie dograł do Radovicia, a ten bez problemu uderzył na pustą bramkę i otworzył wynik spotkania. Chwilę później Ojamaa próbował dośrodkować, ale piłka odbiła się od obrońcy Korony i trafiła wprost pod nogi Dwaliszwiliego. Gruzin obrócił się z obrońcą na plecach i pokonał Małkowskiego. Korona mogła zdobyć bramkę kontaktowa tuż przed przerwą, ale Pilipczuk za późno zamknął akcję. To była najgroźniejsza sytuacja gospodarzy.
Drugą połowę od mocnego uderzenia zaczęli legioniści. W 47. minucie Kucharczyk uderzał na bramkę, ale wyszło z tego idealne podanie do Dwaliszwiliego, który wślizgiem skierował piłkę do bramki. Korona mogła zdobyć bramkę w 58. minucie. Lisowski idealnie dośrodkował z rzutu wolnego, ale Stano uderzył głową wprost w bramkarza Legii. Minutę później Janota przechwycił piłkę w środku boiska, zagrał do Stano, a ten ponownie podał do Janoty, który przelobował Skabę.
Paradoksalnie im bliżej było do zakończenia spotkania, tym emocje były coraz większe. W 60. minucie Lenartowski świetnie uderzył na bramkę Skaby, ale trafił tylko w słupek. W odpowiedzi groźny kontratak przeprowadzili legioniści, ale Małkowski obronił mocny strzał Radovicia.
W 67. minucie "Wojskowi" podwyższyli prowadzenie. Kosecki popędził lewym skrzydłem i dograł do Brzyskiego. Ten podał wzdłuż bramki Kucharczykowi, który bez trudu pokonał bramkarza Korony. Warto zaznaczyć, że była to już piąta asysta Brzyskiego w tym sezonie. W 69 minucie Dwaliszwili zdobył swoją trzecią bramkę w spotkaniu. Gruzin obrócił się z piłką w polu karnym i puścił "kanałkiem" piłkę Małkowskiemu. Stoicki spokój napastnika gości.
Korona odpowiedziała w 77. minucie. Janota popędził z piłką i dograł idealnie do Sobolewskiego, a ten strzałem w długi róg pokonał Skabę. Tuż przed zakończeniem spotkania gospodarze zdobyli kolejną bramkę. Tomasz Lisowski podał do Sobolewskiego, a ten bez namysłu uderzył potężnie na bramkę. Piłka odbiła się jeszcze od Łukasika i wpadła do siatki obok bezradnego Skaby.
kg
Jednak co się odwlecze to nie uciecze. To było 60. sekund, które wstrząsnęło Kielcami. W 23. minucie Brzyski świetnie dograł do Radovicia, a ten bez problemu uderzył na pustą bramkę i otworzył wynik spotkania. Chwilę później Ojamaa próbował dośrodkować, ale piłka odbiła się od obrońcy Korony i trafiła wprost pod nogi Dwaliszwiliego. Gruzin obrócił się z obrońcą na plecach i pokonał Małkowskiego. Korona mogła zdobyć bramkę kontaktowa tuż przed przerwą, ale Pilipczuk za późno zamknął akcję. To była najgroźniejsza sytuacja gospodarzy.
Drugą połowę od mocnego uderzenia zaczęli legioniści. W 47. minucie Kucharczyk uderzał na bramkę, ale wyszło z tego idealne podanie do Dwaliszwiliego, który wślizgiem skierował piłkę do bramki. Korona mogła zdobyć bramkę w 58. minucie. Lisowski idealnie dośrodkował z rzutu wolnego, ale Stano uderzył głową wprost w bramkarza Legii. Minutę później Janota przechwycił piłkę w środku boiska, zagrał do Stano, a ten ponownie podał do Janoty, który przelobował Skabę.
Paradoksalnie im bliżej było do zakończenia spotkania, tym emocje były coraz większe. W 60. minucie Lenartowski świetnie uderzył na bramkę Skaby, ale trafił tylko w słupek. W odpowiedzi groźny kontratak przeprowadzili legioniści, ale Małkowski obronił mocny strzał Radovicia.
W 67. minucie "Wojskowi" podwyższyli prowadzenie. Kosecki popędził lewym skrzydłem i dograł do Brzyskiego. Ten podał wzdłuż bramki Kucharczykowi, który bez trudu pokonał bramkarza Korony. Warto zaznaczyć, że była to już piąta asysta Brzyskiego w tym sezonie. W 69 minucie Dwaliszwili zdobył swoją trzecią bramkę w spotkaniu. Gruzin obrócił się z piłką w polu karnym i puścił "kanałkiem" piłkę Małkowskiemu. Stoicki spokój napastnika gości.
Korona odpowiedziała w 77. minucie. Janota popędził z piłką i dograł idealnie do Sobolewskiego, a ten strzałem w długi róg pokonał Skabę. Tuż przed zakończeniem spotkania gospodarze zdobyli kolejną bramkę. Tomasz Lisowski podał do Sobolewskiego, a ten bez namysłu uderzył potężnie na bramkę. Piłka odbiła się jeszcze od Łukasika i wpadła do siatki obok bezradnego Skaby.
kg