Śląsk Wrocław w meczu dziewiątej kolejki T-Mobile Ekstraklasy dał się pokonać na własnym boisku Cracovii aż 3:0. Mecz ustawiła czerwona kartka, którą otrzymał w piątej minucie spotkania Rafał Gikiewicz - podaje Sport.pl.
Spotkanie rozpoczęło się fatalnie dla gospodarzy - po błędzie defensywy Rafał Gikiewicz musiał interweniować przed polem karnym i zablokował ręką strzał Dawida Nowaka. Sędzia Daniel Stefański nie miał wątpliwości i wyrzucił golkipera z boiska, a Śląsk musiał sobie radzić w dziesiątkę.
Wrocławianie bronili się jednak długo - worek z bramkami rozwiązał się dopiero po zmianie stron. Już w 49. minucie bramkę dla gości zdobył Saidi Ntibazonkiza, który dobrze odnalazł się w polu karnym i wbił futbolówkę do bramki po zablokowanym strzale Dawida Nowaka. Pomocnik Cracovii wpisał się na listę strzelców także w 82. minucie, kiedy pokonał sam na sam Kelemena. Dzieła zniszczenia dopełnił Marcin Budziński w końcówce meczu.
Problemy organizacyjne Śląska odbiły się nie tylko na grze zespołu, ale i na frekwencji. Mecz z trybun Stadionu Miejskiego we Wrocławiu oglądało zaledwie nieco ponad 8 tys. widzów.
pr, Sport.pl
Wrocławianie bronili się jednak długo - worek z bramkami rozwiązał się dopiero po zmianie stron. Już w 49. minucie bramkę dla gości zdobył Saidi Ntibazonkiza, który dobrze odnalazł się w polu karnym i wbił futbolówkę do bramki po zablokowanym strzale Dawida Nowaka. Pomocnik Cracovii wpisał się na listę strzelców także w 82. minucie, kiedy pokonał sam na sam Kelemena. Dzieła zniszczenia dopełnił Marcin Budziński w końcówce meczu.
Problemy organizacyjne Śląska odbiły się nie tylko na grze zespołu, ale i na frekwencji. Mecz z trybun Stadionu Miejskiego we Wrocławiu oglądało zaledwie nieco ponad 8 tys. widzów.
pr, Sport.pl