Polacy w składzie Kamil Stoch, Klemens Murańka, Piotr Żyła i Maciej Kot zajęli drugie miejsce w ostatnim konkursie drużynowym w tym sezonie w słoweńskiej Planicy. Nieoczekiwany wzrost formy zaprezentował Piotr Żyła, który skoczył 141 metrów i ustanowił nowy rekord skoczni.
Z powodu zmiennych warunków atmosferycznych konkurs w Planicy był bardzo emocjonujący. Polacy co chwilę wskakiwali na podium, tylko po to, by zaraz z niego spaść.
Zawody w doskonałym stylu rozpoczął Maciej Kot. Po jego locie na odległość 133,5 metra Polska zajmowała czwarte miejsce. Następny w kolejności Piotr Żyła zaskoczył wszystkich - poszybował na 141. metr, ustanowił rekord skoczni i wyprowadził biało-czerwonych na drugie miejsce. Jego wysiłek zmarnował jednak Klemens Murańka, który skoczył zaledwie 118,5 metra. Poniżej swoich możliwości skoczył także Kamil Stoch - 127,5 metra dało nam piąte miejsce na koniec pierwszej serii.
W finałowej serii skoków wszyscy skakali krócej z powodu pogarszających się warunkach. W nich z bardzo dobrej strony pokazali się podopieczni Łukasza Kruczka. Skok Kota na 130. metr dał nam trzecie miejsce, po chwili Żyła skoczył 126 metrów i byliśmy znowu na drugim miejscu. W drugiej próbie poprawił się także Murańka, który skoczył 126,5 metra.
Polacy przed ostatnią turą skoków utrzymali więc drugie miejsce, ale mieli tylko 0,6 punktu przewagi nad Norwegami. Anders Bardal skoczył 132,5 metra, a Kamil Stoch dwa metry dalej, ale w lepszych warunkach. Ostatecznie biało-czerwoni wyprzedzili Norwegów o zaledwie trzy dziesiąte punktu.
Konkurs wygrali Austriacy, którzy w sobotę skakali we własnej lidze. Polaków wyprzedzili aż o 38 punktów.
pr
Zawody w doskonałym stylu rozpoczął Maciej Kot. Po jego locie na odległość 133,5 metra Polska zajmowała czwarte miejsce. Następny w kolejności Piotr Żyła zaskoczył wszystkich - poszybował na 141. metr, ustanowił rekord skoczni i wyprowadził biało-czerwonych na drugie miejsce. Jego wysiłek zmarnował jednak Klemens Murańka, który skoczył zaledwie 118,5 metra. Poniżej swoich możliwości skoczył także Kamil Stoch - 127,5 metra dało nam piąte miejsce na koniec pierwszej serii.
W finałowej serii skoków wszyscy skakali krócej z powodu pogarszających się warunkach. W nich z bardzo dobrej strony pokazali się podopieczni Łukasza Kruczka. Skok Kota na 130. metr dał nam trzecie miejsce, po chwili Żyła skoczył 126 metrów i byliśmy znowu na drugim miejscu. W drugiej próbie poprawił się także Murańka, który skoczył 126,5 metra.
Polacy przed ostatnią turą skoków utrzymali więc drugie miejsce, ale mieli tylko 0,6 punktu przewagi nad Norwegami. Anders Bardal skoczył 132,5 metra, a Kamil Stoch dwa metry dalej, ale w lepszych warunkach. Ostatecznie biało-czerwoni wyprzedzili Norwegów o zaledwie trzy dziesiąte punktu.
Konkurs wygrali Austriacy, którzy w sobotę skakali we własnej lidze. Polaków wyprzedzili aż o 38 punktów.
pr