- Według prognoz ekspertów przyjedzie od 800 tysięcy do 1,2 mln osób. Jeśli zmieścimy się w tych granicach, będę bardzo zadowolony - powiedział Kołesnikow w opublikowanej w poniedziałek rozmowie z gazetą "Kommiersant-Ukraina". Swe oczekiwania wicepremier opiera na liczbie biletów, które skierowano do sprzedaży na Ukrainie. Było ich 700 tysięcy.
- Są jeszcze strefy kibica, są ludzie, którzy wciąż chcą przyjechać i ich liczba się zwiększa - oświadczył Kołesnikow. Mówiąc o spodziewanych korzyściach finansowych, które Ukraina może uzyskać z Euro 2012 wicepremier ocenił, że "minimalny zarobek wyniesie 1,3-1,5 mld dolarów".
- Nie zapominajmy, że mistrzostwa są także doskonałym sposobem promocji naszego kraju - powiedział Kołesnikow. "Kommiersant-Ukraina" cytuje jednocześnie prognozę Erste Banku, który ocenia, iż na mecze Euro 2012 na Ukrainie przyjedzie tylko 500 tysięcy kibiców, a każdy z nich pozostawi w tym kraju średnio 800 euro.
Bardziej ostrożne są przewidywania Romana Ponomarenki ze Stowarzyszenia Małych Hoteli, który uważa, iż podczas ME-2012 Ukrainę odwiedzi 400 tysięcy osób, a większość z nich będzie obywatelami ukraińskimi i rosyjskimi - czytamy w dzienniku.
Ukraina organizuje Euro 2012 wraz z Polską. Mecze ukraińskiej części turnieju odbędą się w: Kijowie, Lwowie, Doniecku i Charkowie.mp, pap