Niemieccy kibice zalewają ulice Warszawy

Niemieccy kibice zalewają ulice Warszawy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Niemieccy kibice dominują w Warszawie (fot. PAP/Rafał Guz) 
Przed półfinałowym meczem Euro 2012 Niemcy - Włochy większość pod Stadionem Narodowym i na ulicach Warszawy stanowią fani reprezentacji Joachima Loewa. Nic dziwnego, skoro mogą liczyć na wsparcie mieszkańców innych krajów, na przykład... Finlandii.

Już kilka godzin przed meczem nie było wątpliwości, kto otrzyma większe wsparcie z trybun w warszawskim półfinale. Przez centrum miasta przejeżdżały autobusy miejskie, z których powiewały wielkie niemieckie flagi. Zagraniczni kibice pokazywali, jak można cieszyć się piłkarskim świętem. Wspólne śpiewy, zdjęcia, towarzyskie rozmowy. Wielkie emocje, ale żadnej agresji.

Pod Stadionem Narodowym również dominowali fani reprezentacji Niemiec. Nie wszyscy przyjechali jednak z ojczyzny Franza Beckenbauera i Gerda Muellera. - Jestem z Finlandii - przyznał wysoki sympatyczny mężczyzna, któremu towarzyszył jego rodak i dwie Polki. Wszyscy mieli namalowane na policzkach niemieckie flagi. W czwartkowy wieczór stoiska, gdzie ozdabiano twarze w barwy Niemiec lub Włoch, cieszyły się sporym zainteresowaniem.

- Kibicuję Niemcom, bo lubię ich styl gry. To najlepszy futbol w Europie - przyznał jeden z Finów. - Mieszkam niespełna sto kilometrów od Helsinek, niedaleko rodzinnego miasta naszego słynnego piłkarza Jariego Litmanena (Lahti - PAP). Kto dzisiaj wygra? Myślę, że Niemcy. Nie spodziewam się dogrywki - dodał.

Cała czwórka nie miała biletów na mecz. Jak przyznali, przyszli pod Stadion Narodowy, żeby "poczuć" atmosferę piłkarskiego święta. Wieczorny mecz obejrzą w Strefie Kibica pod Pałacem Kultury i Nauki. - Proponowano nam bilety po 250 euro. Słyszeliśmy, że trzeba uważać, bo niektóre mogą być fałszywe. Zresztą i tak wracamy niedługo do Strefy Kibica - stwierdzili zgodnie. Oni nie skorzystali z oferty, ale chętnych na bilety nie brakowało. Podobnie jak ludzi oferujących sprzedaż wejściówek, stojących licznie wzdłuż uliczek prowadzących na stadion. Cena wahała się z reguły w granicach 250-350 euro. Początek ostatniego meczu Euro 2012 w Polsce o godz. 20.45.

ja, PAP