Manuel Valls w poniedziałek zdradził, że w czasie przygotowań do mistrzostw Europy, francuskie służby bezpieczeństwa zapobiegły poważnemu incydentowi. – Udaremniliśmy pewną liczbę ataków w ostatnich miesiącach. Jeden miał mieć miejsce tuż przed Euro i mógł okazać się zabójczy – przyznał premier Francji. Jak donosi „Le Figaro”, Valls odniósł się do zatrzymań w Paryżu, które miały miejsce pod koniec marca.
Ponadto co najmniej dwa potencjalne ataki terrorystyczne udaremniono już podczas Euro 2016. Francuska gazeta powołując się na anonimowe źródło informuje, że jeden z zamachów planowano na noc przed finałem turnieju, który miał miejsce 10 lipca.
Przedłużony stan wyjątkowy
Francuskie Zgromadzenie Narodowe przedłużyło o sześć miesięcy stan wyjątkowy. Mim to premier Manuel Valls nie ma złudzeń - zamachów nie da się uniknąć. Stan wyjątkowy utrzymuje się we Francji od czasu zamachów z Paryża, które miały miejsce w listopadzie ubiegłego roku. Zginęło wówczas 130 osób. Po zamachu w Nicei, w którym śmierć poniosły 84 osoby, władze chciałyby przedłużenia tego okresu. Premier Manuel Valls uzasadniał tę potrzebę, mówiąc o nowej rzeczywistości i życiu w cieniu zamachów.
– Ciężko jest wypowiedzieć te słowa, ale moim obowiązkiem jest to zrobić. Będą kolejne zamachy i zginą kolejni niewinni ludzie. Nie możemy przyzwyczaić się do tego horroru, ale musimy nauczyć się żyć z zagrożeniem – mówił na forum Zgromadzenia Narodowego.