Pia Skrzyszowska i Ewa Swoboda błysnęły na ORLEN Cup w Łodzi
Artykuł sponsorowany

Pia Skrzyszowska i Ewa Swoboda błysnęły na ORLEN Cup w Łodzi

Pia Skrzyszowska
Pia Skrzyszowska Źródło: PAP / Marian Zubrzycki
Wielkimi krokami zbliżają się Halowe Mistrzostwa Europy w lekkoatletyce, zaplanowane na 2-5 marca w Stambule. Formę przed czempionatem szlifują już Biało-Czerwoni – okazją ku temu był zorganizowany 4 lutego w łódzkiej Atlas Arenie mityng ORLEN Cup. Co ważne, jeden z naszych reprezentantów osiągnął minimum kwalifikacyjne.

W sobotę 4 lutego w Łodzi odbył się mityng lekkoatletyczny ORLEN Cup, zaliczany do World Athletics Indoor Tour. Były to pierwsze w tym sezonie halowym zawody rozgrywane w Polsce. Wzięli w nim udział najlepsi polscy lekkoatleci, a do kraju przyjechały największe zagraniczne gwiazdy sportu. Sportowcy rywalizowali w siedmiu konkurencjach – skok o tyczce mężczyzn, 60 metrów przez płotki kobiet i mężczyzn, skok wzwyż mężczyzn, bieg na 60 metrów kobiet i mężczyzn oraz pchnięcie kulą mężczyzn.

ORLEN Cup w Łodzi: Skok o tyczce

Jako pierwsi w szranki stanęli tyczkarze. Pierwszy na rozbiegu stanął zaczął Michał Gawenda, który swoje zmagania rozpoczął od 5 metrów. Mimo że pierwszą próbę spalił, to drugą już zanotował. Tak samo było na wysokości 5.20 m. Polak bez większych problemów przeskoczył poprzeczkę zawieszoną na wysokości 5,36 m, ale niestety trzy nieudane próby z wysokością 5,51 m wykluczyły go z dalszej walki.

Najlepiej z Biało-Czerwonych pokazał się nasz as – Piotr Lisek, który przeskoczył poprzeczkę zamieszczoną na wysokości 5,70 m. Zwycięzca, Filipińczyk John Obiena, uzyskał wynik o siedem centymetrów lepszy. Drugi był Sam Kendricks, który pokonał tę samą wysokość, co Lisek, ale – w przeciwieństwie do Polaka – wysokość 5,61 m pokonał za pierwszym podejściem.

Bieg na 60 metrów przez płotki kobiet

W międzyczasie odbywały się inne konkurencje. Wśród nich były m.in. eliminacje do finału na 60 m ppł kobiet. W pierwszym biegu wzięła udział nasza największa Gwiazda, Pia Skrzyszowska, a także Karolina Kołeczek, Marika Majewska i Weronika Barcz.

Kwalifikacje uzyskały trzy lekkoatletki z najlepszym czasem. Pierwsza na mecie zameldowała się Skrzyszowska, która na początku miała lekkie problemy. Jednak ostatecznie wynik 7,87 s dał Polce pierwsze miejsce i kwalifikację. Druga na metę przybiegła Sarah Lavin z Irlandii (7,99 s), a trzecia była Mette Graversgaard z Norwegii (8,07 s).

W drugim biegu eliminacyjnym wzięły udział kolejne Polki – Julia Zegan, Julia Ziembicka, Weronika Nagięć i Zuzanna Hulisz. Jedno miejsce na starcie pozostało puste, co miało związek z nieobecnością Klaudii Wojtunik. Do finału na 60 m ppł kobiet w drugiej turze awansowały Michelle Jenneke z Australii (8,01 s), Viktoria Forster ze Słowacji (8,1 s) i Anamaria Niesteriuc z Rumunii (8,11 s). Do finałowej ósemki zakwalifikowały się także Weronika Nagięć z czasem 8,18 i Karolina Kołeczek (8,23) – obie jako tzw. lucky loserki.

Pia Skrzyszowska pokazała klasę w finale

W wielkim finale na starcie zobaczyliśmy trzy Polki – Weronikę Nagięć, Karolinę Kołeczek i Pię Skrzyszowską. Biało-Czerwone o triumf rywalizowały z Sarah Lavin, Michelle Jenneke, Viktorią Forster, Mette Graversgaard i Anamarią Nesteriuc. Świetny start zanotowała Pia Skrzyszowska, ale łeb w łeb z nią biegła Australijka Jenneke, która ani myślała odpuścić rywalce. Polka zaczęła odjeżdżać rywalce dopiero od drugiego płotka.

Nasza zawodniczka biegła jak w transie, nie popełniając żadnych błędów, co sprawiło, że finiszowała jako pierwsza, a sędziowie zmierzyli jej czas 7,78 s – czyli nowy rekord życiowy (dotychczasowy wynosił 7,84 s). Co więcej, Skrzyszowska była bliska wyrównania rekordu Polski, należącego od blisko 43 lat do Zofii Bielczyk, niestety reprezentantce Polski zabrakło jednej setnej sekundy. Druga na mecie zameldowała się Jenneke (7,98 s), a trzecia – Mette Graversgaard (8,01 s).

– Myślę, że wolno ruszałam z bloków, gdzie zazwyczaj jest to mój atut. Potrzebuję paru biegów, by obiegać się. Wiedziałam, że ten rekord Polski jest w zasięgu. Może dobrze, że jeszcze tego nie zrobiłam, to na kolejnym starcie zmuszę się do tego. Jeszcze jedna setna i będzie – powiedziała w wywiadzie tuż po biegu Skrzyszowska, która uzyskanym wynikiem rozbudziła apetyty kibiców na złoto podczas halowych mistrzostw Europy.

Bieg na 60 metrów przez płotki mężczyzn

Jeśli chodzi o zmagania w biegu na 60 metrów przez płotki mężczyzn, to w pierwszych eliminacjach zobaczyliśmy pięciu Polaków – Jakuba Szymańskiego, Pawła Basałygo, Jakuba Sekułę Pawła Miezianko i Huberta Kolasińskiego. Awans do wielkiego finału zapewnili sobie Szymański z czasem 7,71 s, Milan Trajković z Cypru (7,74 s) oraz Fin Elmo Lakka (7,78 s).

W drugich eliminacjach Biało-czerwonych było siedmiu, na czele z Damianem Czykierem, który z czasem 7,72 s zajął trzecie miejsce. Drugi na mecie zameldował się Krzysztof Kiljan (7,71 s), a zwyciężył Kubańczyk Roger Iribarne (7,63 s).

W wielkim finale zobaczyliśmy aż czterech Biało-Czerwonych – Patryka Kamionka, Jakuba Szymańskiego, Krzysztofa Kiljana i Damiana Czykiera. Resztę stawki uzupełnili Milan Trajković, Elmo Lakka, Cameron Fillery i faworyt – Roger Iribarne.

Postawić się Kubańczykowi próbował Jakub Szymański, który przez większość finału biegł z nim łeb w łeb, niestety przegrał minimalnie o 4 setne sekundy. Reprezentant Biało-Czerwonych finiszował z czasem 7,59 s. Na trzecim miejscu przybiegł Cypryjczyk Milan Trajković (7,6 s). Czwarty był Krzysztof Kilian, który dobiegając na metę w 7.62 s, pobił swój życiowy rekord. Damian Czykier był dopiero piąty z wynikiem 7,67 s.

Sprint kobiet – triumf Ewy Swobody

Do godz. 18:00 musieli poczekać wszyscy kibice Ewy Swobody, która wzięła udział w pierwszym eliminacyjnym biegu na 60 metrów. Wraz z nią startowały inne Polki: Ewa Mierzyńska, Krystsina Tsimanouskaya, Paulina Paluch, Kamila Ciba, Jagoda Mierzyńska i Katarzyna Ferenz. Zgodnie z oczekiwaniami jako pierwsza finiszowała Swoboda, która osiągnęła czas 7,15. Druga była Tristan Evelyn, która straciła do Polki 0,04 sekundy. Na trzecim miejscu, ostatnim premiowanym awansem, bieg zakończyła Krystsina Tsimanouskaya (7,31 s).

W drugim biegu eliminacyjnym wystąpiły Monika Romaszko, Martyna Kotwiła, Patrizia Van der Weken, Zaynab Dosso, Magdalena Niemczyk, Ray Shannon Magdalena Stefanowicz i Marika Popowicz-Drapała. Bieg był wyrównany, a najlepiej wystartowała Dosso, która do końca nie oddała zwycięstwa. Włoszka dobiegła na metę z czasem 7,2 s. Druga finiszowała Stefanowicz z czasem 7,3, a trzecia – Van der Weken (7,33 s). Skład finału uzupełniły Melissa Gutschmidt i Paulina Paluch.

W finale zatriumfowała najlepsza polska sprinterka. Ewa Swoboda, która przed rokiem pobiła rekord kraju na tym dystansie (7 sekund), w sobotę finiszowała z czasem 7,14 s. Z takim samym wynikiem na metę dobiegła Włoszka Zaynab Dosso. Na najniższym stopniu podium zameldowała się Tristan Evelyn z Barbadosu.

Bieg na 60 metrów mężczyzn

Jednym z faworytów w sprincie mężczyzn był Dominik Kopeć. Sprinter nie zawiódł – wygrał swój bieg eliminacyjny z czasem 6,64 s. Tuż za nim metę przekroczył reprezentant Trynidadu i Tobago Jerod Elcock (6,69 s). Trzeci kwalifikację do finału zapewnił sobie Amerykanin Mike Rodgers.

Drugie eliminacje wygrał Lamont Marcel Jacobs z Włoch (6,61 s), który był największym zagrożeniem dla Polaka. Drugi finiszował Jakub Lempach z czasem 6,67 s. Ten sam czas uzyskał Elijah Hall-Thompson. Finałową ósemkę uzupełnili Ukrainiec Erik Kostrytsya i Holender Joris Van-Gool.

Ostatecznie Dominik Kopeć nie dał rady pokonać lepiej dysponowanego Jacobsa. Włoch przebiegł 60 metrów w 6,57 s, a Polak stracił do niego trzy setne sekundy. Z taką samą stratą do naszego lekkoatlety finiszował Jerod Elcock (6,63 s). Podczas tych zawodów Dominik Kopeć uzyskał minimum na Halowe Mistrzostwa Europy, które odbędą się w dniach 2-5 marca w Stambule.

Biało-Czerwoni zawiedli w pchnięciu kulą

W sobotnie popołudnie rozegrano też zawody w pchnięciu kulą i skok wzwyż. W tej drugiej konkurencji najlepszy był Norbert Kobielski, który w najlepszej próbie przeskoczył 2,23 m. Niestety ten wynik nie dał jeszcze lekkoatlecie kwalifikacji na HME. Drugi był Włoch Marco Fassinotti, który pokonał poprzeczkę zamieszczoną na wysokości 2,20 m. Trzeci był Ukrainiec Andrij Protsenko, który skoczył 5 cm niżej.

W konkursie pchnięcia kulą Polacy nie zachwycili. Jedynym Biało-Czerwonym na podium był Konrad Bukowiecki, który w najlepszej próbie uzyskał odległość 20,71 m. Lepszy wynik od naszego reprezentanta uzyskali Bośniak Mesud Pezer (20,75 m) i Czech Tomas Stanek (20,85 m).

Kolejny mityng lekkoatletyczny w Polsce zaplanowany jest na środę 8 lutego, a zawodnicy zmierzą się w cyklu IAAF World Indoor ORLEN Copernicus Cup w Toruniu. Z kolei 18 i 19 lutego, również w Toruniu, odbędą się Mistrzostwa Polski.

Czytaj też:
Kamil Wiśniewski: Celuję teraz w drugie miejsce, bo jak będę pierwszy, to co później?
Czytaj też:
Daniel Obajtek: ORLEN to nie drużyna sportowa, to już sportowe imperium

Źródło: WPROST.pl