Nie takie wiadomości dotyczące sportowców będących w kwiecie wieków chcielibyśmy czytać. Tori Bowie w wieku zaledwie 32 lat zmarła na Florydzie. O jej śmierci poinformowała agencja Icon Managment, z którą była biegaczka była związana. W sierpniu specjalistka od biegów sprinterskich kończyłaby 33 lata.
Nie żyje Tori Bowie
Póki co nie mamy zbyt wielu informacji dotyczących śmierci Bowie. Głównym źródłem jest komunikat agencji oraz informacja z portalu TMZ, który napisał, że ciało Bowie znaleziono we wtorek na Florydzie. Nie podano jednak przyczyn zgonu. Icon Managment w komunikacie zamieszczonym na portalu Twitter wyraził wielkie wyrazy współczucia informując o stracie klientki, ale także członkini rodziny.
„Jesteśmy zdruzgotani, że musimy podzielić się bardzo smutną wiadomością o śmierci Tori Bowie. Straciliśmy klientkę, serdeczną przyjaciółkę, córkę i siostrę. Tori była mistrzynią… latarnią, która świeciła tak jasno! Jesteśmy naprawdę załamani, nasze modlitwy są z rodziną i przyjaciółmi” – napisano w komunikacie.
Bowie wdarła się do świata lekkoatletyki w 2014 roku, gdy pojawiła się na Halowych Mistrzostwach Świata w Sopocie. Wówczas skupiała się bardziej na skoku w dal. Przełomem okazały się mistrzostwa świata w Chinach w 2015 roku, gdy zdobyła brąz w biegu na 100 metrów. Rok później na igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro cieszyła się aż z trzech medali. Zdobyło srebro w biegu na 100 metrów oraz brąz na dwukrotnie dłuższym dystansie. Z kolei wraz z koleżankami zwyciężyła w rywalizacji 4 x 100 metrów.
Ostatnie starty mistrzyni olimpijskiej z USA
Ostatnie starty na światowym poziomie miały miejsce cztery lata temu. Bowie ponownie obok sprintów na 100 metrów skakała w dal. W Dausze zakończyła rywalizację wśród najlepszych skoczkiń tuż za podium.
Czytaj też:
Wicemistrzyni świata rozstała się z Robertem Korzeniowskim. Wiemy, co będzie dalejCzytaj też:
Polski lekkoatleta z niepoczytalnością? Wątpliwości przy jednej z najsłynniejszych afer w sporcie