Reprezentantka Polski otrzymuje groźby. Te słowa tłumaczą wiele

Reprezentantka Polski otrzymuje groźby. Te słowa tłumaczą wiele

Od lewej: Pia Skrzyszowska, Ewa Swoboda, Magdalena Stefanowicz, Kryscina Cimanouska
Od lewej: Pia Skrzyszowska, Ewa Swoboda, Magdalena Stefanowicz, Kryscina Cimanouska Źródło:PAP / Adam Warżawa
Kryscina Cimanouska opowiedziała o traumatycznych przeżyciach związanych z ucieczką z Białorusi. – Czasem dostaję groźby – zdradziła biegaczka, która na mistrzostwach świata w lekkoatletyce reprezentowała Polskę.

Dwa lata temu życie Krysciny Cimanouskiej wywróciło się do góry nogami. Pochodząca z Białorusi biegaczka zdecydowała, że po igrzyskach olimpijskich w Tokio nie wróci do swojej ojczyzny, gdzie już wcześniej miała problemy. Teraz zdecydowała się o nich opowiedzieć, a także zdradziła, z jakimi problemami musi się mierzyć. W pewnym sensie dotknęły ją one nawet w trakcie mistrzostw świata organizowanych na Węgrzech.

Kryscina Cimanouska otrzymuje groźby

Reprezentantka Polski czuła się w Budapeszczie bezpiecznie, ale... – Ktoś nawet pisał do mnie na Instagramie, żebym uważała, wychodząc z hotelu. Ale ja takie wiadomości po prostu blokuję. Czasem dostaję groźby – powiedziała w rozmowie opublikowanej na portalu weszlo.com.

Cimanouska została zapytana również o to, czy zamierza sprowadzić do naszego kraju swoją rodzinę. Niestety jej sytuacja jest na tyle skomplikowana, że nie da się jej załatwić w sposób czarno-biały. – Jak tu przyjadą, to po powrocie na Białoruś będą mieli duże problemy – stwierdziła zawodniczka. Dodała też, że jej bliscy mieli już pewne kłopoty po tym, jak uciekła z kraju. – Na początku przychodzili tam do nich ludzie z policji, pytali, gdzie jestem. Oni powiedzieli, że nie mamy kontaktu. Teraz nie mają – zrelacjonowała.

Trudna sytuacja rodziny Krysciny Cimanouskiej

Biegaczka wyjaśniła również, dlaczego jej rodzina nie może na stałe przeprowadzić się do Polski. –Mają problemy zdrowotne i nie mogą pracować. Gdyby tu przyjechali, musiałabym wynająć im mieszkanie, a mam też brata. Ja nie jestem na to gotowa, oni zresztą też. Na razie lepiej niech tam zostaną – stwierdziła.

Cimanouska opowiedziała, że w swojej ojczyźnie była na cenzurowanym od dawna, ponieważ w 2020 roku brała udział w protestach przeciwko reżimowi Aleksandra Łukaszenki. Choć starała się nie afiszować, że w nich uczestniczy, to i tak wyszło na jaw. Do tego sama powiedziała nieco za dużo tamtejszemu ministrowi sportu, a w efekcie trafiła na czarną listę.

Kryscina Cimanouska nie chce mieć kontaktu ze sportowcami z Białorusi

Na razie pochodząca z Białorusi lekkoatletka cieszy się, że nie musi startować wraz ze swoimi rodakami oraz Rosjanami. Nie wyobraża sobie tego, by znaleźć się z nimi na jednej bieżni ze względów moralnych – w związku z wojną w Ukrainie, skąd zresztą pochodzi część jej rodziny: babcia i ojciec.

– Zablokowałam wszystkich sportowców z Białorusi, nie chcę mieć z nimi kontaktu. Pisały do mnie te osoby, które wcześniej mówiły o mnie złe rzeczy, a następnie prosiły o pomoc – zdradziła 27-latka.

Czytaj też:
Ambitna walka polskiej sztafety 4x400 m. Natalia Kaczmarek wyszarpała lepszą pozycję
Czytaj też:
Ewa Swoboda skomentowała wyczyn sztafety 4x100. Sprinterka zaskoczyła wyznaniem

Opracował:
Źródło: WPROST.pl / weszlo.com