W środowym rewanżu ćwierćfinału Ligi Mistrzów Bayern Monachium tylko zremisował (1:1) z Manchesterem City. Mistrzowie Niemiec nie zdołali odrobić strat z pierwszego spotkania (0:3), tracąc szansę wejścia do najlepszej czwórki klubowej w Europie. Kolejnego gola przeciwko Bayernowi zdobył rewelacyjny Erling Haaland.
Manchester City wyeliminował Bayern Monachium z Ligi Mistrzów
To właśnie trafienie Norwega było przyczynkiem do refleksji dla prezesa monachijskiego klubu. Olivier Kahn, w przeszłości świetny bramkarz Bayernu czy reprezentacji Niemiec, nie ukrywał rozczarowania brakiem klasowego napastnika w kadrze zespołu. Szef najlepszej drużyny Bundesligi w ostatnich kilkunastu latach z sentymentem wspomniał czasy, w których gole zdobywał Robert Lewandowski.
– Widzieliśmy dziś takiego zawodnika, niestety nie grał dla nas. Nie ma wielu takich dziewiątek, jak Lewandowski – powiedział Kahn w odpowiedzi na pytanie o brakującą „dziewiątkę” w Bayernie.
Cytat ten przekazał Georg Holzner, dziennikarz „Kickera”. Słowa Kahna wydają się być znamienne. Mistrzowie Niemiec nie mogą się podnieść po stracie Lewandowskiego. Polak zdobywał gole dla Bawarczyków przez osiem lat (2014-22), zamykając temat napastnika Bayernu.
Sadio Mane rozczarowaniem w barwach mistrzów Niemiec
Po sprzedaży RL9 do Barcelony latem 2022 roku monachijczycy sprowadzili do klubu Sadio Mane. Senegalczyk okazał się jednak niewypałem transferowym, a w ostatnim czasie głośniej niż o jego popisach na boisku, jest m.in. o uderzeniu kolegi z drużyny po porażce w Manchesterze.
Co ciekawe, Bayern przymierzał się do sprowadzenia Haalanda za Lewandowskiego. Norweg kosztował jednak za dużo na politykę finansową klubu z Monachium, a kosmiczne warunki transferu spełnili The Citizens. Efekt? Norweg w samej Premier League zdobył dla klubu z Manchesteru już 32 gole w 28 spotkaniach. Haaland jest również liderem klasyfikacji strzelców w Lidze Mistrzów z dorobkiem 12 trafień.
Czytaj też:
Będą derby w półfinale Ligi Mistrzów! Sześć goli w ćwierćfinale i rozwiane marzeniaCzytaj też:
Mocne słowa po kluczowej decyzji Szymona Marciniaka. „Zostałem okradziony!”