Bawarczycy w tym sezonie nie zachwycali, przez co zostali zdetronizowani przez Bayer Leverkusen. Jednak mimo problemów, monachijczycy wracają do dobrej formy. W tym spotkaniu musieli sobie radzić bez De Ligta, który nie wyleczył kontuzji. Z kolei Real Madryt notuje kapitalną passę, co pokazuje zacięty mecz z Manchesterem City, zakończony wyeliminowaniem obrońców tytułu.
Real Madryt wytrzymał nawałnicę
Już w pierwszej minucie piłkarze Bayernu Monachium stworzyli sobie kapitalną okazję. Akcję pociągnął lewym skrzydłem Mazroui, który zagrał do Kane'a, a ten odegrał z pierwszej piłki do Leroya Sane. Niemiec wyszedł sam na sam z Luninem, ale tym razem górą był ukraiński bramkarz. W siódmej minucie niemiecki skrzydłowy znów znalazł się w dogodnej sytuacji, ale tym razem zawodnik gospodarzy posłał piłkę wysoko nad poprzeczką.
Dość niespodziewanie od początku tego spotkania Real Madryt był zepchnięty do defensywy. Królewscy raz na jakiś czas zagrażali rywalom z Monachium z kontrataku, ale nic z tego nie wynikało. Vinicius Jr nie mógł rozwinąć skrzydeł przez Konrada Laimera, który był odpowiedzialny za tego zawodnika.
Kapitalne podanie Kroosa i gol Viniciusa
Jedna akcja wystarczyła Brazylijczykowi, by wpisać się na listę strzelców. Vinicius Jr otrzymał kapitalne prostopadłe podanie od Toniego Kroosa. Skrzydłowy Realu Madryt popisał się inteligencją, wyciągając najpierw ze strefy Kim Min Jae, a potem uciekając mu. Oklaski należą się też niemieckiemu pomocnikowi, który z chirurgiczną precyzją zagrał, sprawiając, że znany z dalekich wyjść Neuer nie miał szans dojść do tej futbolówki.
W końcówce pierwszej połowy Harry Kane mógł wpisać się na listę strzelców bezpośrednio z rzutu wolnego. Jednak nie udało mu się to tym razem. Chwilę później okazję z tego samego stałego fragmentu gry miał Rodrygo. Brazylijczyk postawił na siłę, ale trafił w mur. Więcej bramek w tej części spotkania nie oglądaliśmy.
Bayern Monachium wrócił do gry
Już na początku drugiej połowy Manuel Neuer kapitalną interwencją uratował swój zespół od straty gola. Niemiec obronił kapitalny strzał swojego rodaka – Toniego Kroosa. W 53. minucie Bawarczycy w końcu znaleźli drogę do bramki Lunina. Kapitalną indywidualną akcją popisał się Leroy Sane, który ruszył prawym skrzydłem, przedryblował Mendy'ego i oddał silny strzał przy bliższym słupku.
Chwilę później drugą stroną ruszył Jamal Musiala. Utalentowany pomocnik wdał się w drybling z Vazquezem, który sfaulował rywala w polu karnym. Do „jedenastki” podszedł Harry Kane, który wykonał ją w stylu Roberta Lewandowskiego, czym kompletnie zmylił bramkarza Realu Madryt. W 57. minucie mieliśmy już wynik 2:1.
Sędzia podyktował drugi rzut karny
Po drugiej bramce Bayernu ten mecz jeszcze bardziej się otworzył. Real Madryt szukał wyrównania, a monachijczycy wykorzystywali luki w defensywie i szukali podwyższenia prowadzenia. W końcówce Vinicius Jr znów wyrolował Kima. Defensor sfaulował Brazylijczyka w polu karnym. Do piłki podszedł sam poszkodowany i zmylił Neuera, strzelając wyrównującego gola.
Więcej bramek w tym meczu już nie oglądaliśmy. Kibice na pewno mogą być zadowoleni z ciekawego widowiska.
Bayern Monachium 2:2 Real Madryt
Gole: Leroy Sane (53'), Harry Kane (57') – Vinicius Jr (24' i 83')
twitterCzytaj też:
Harry Kane otwarcie o rekordzie Roberta Lewandowskiego. Nie owijał w bawełnęCzytaj też:
Szymon Marciniak z wielkim wyzwaniem. Musiał podjąć trudną decyzję