Obecności Maradony na Mistrzostwach Świata w Rosji trudno nie zauważyć. Podczas meczu Argentyny z Nigerią, gdy ważyły się losy awansu jego drużyny do dalszej fazy turnieju, „Boski Diego” zrobił show na trybunach. Najpierw zaprosił do tańca fankę reprezentacji Nigerii, a później uciął sobie drzemkę. Po strzeleniu zwycięskiej bramki przez Marcosa Rojo były piłkarz reprezentacji Argentyny pokazał środkowe palce, co wychwyciły kamery.
Wysokie kieszonkowe
FIFA zapewne myślała o innego rodzaju reklamie, gdy zapraszała legendarnego zawodnika do firmowania swoją obecnością mundialu. W myśl zasady „nie ważne jak, ważne by o nas mówili”, postawa Maradony może znaleźć jednak pewne wytłumaczenie. Trudno ją jednak bronić po przeczytaniu rewelacji brytyjskich mediów, które ujawniły, ile światowa federacja płaci Maradonie za obecność w Rosji.
Według portalu mirror.co.uk, za każdy dzień mistrzostw, „Boski Diego” otrzymuje 10 tys. dolarów. Dodatkowo, nie musi płacić za podróże, bilety meczowe czy zakwaterowanie. Jest to część koncepcji prezydenta FIFA Gianniego Infantino, zakładającej, że byli piłkarze mają być świadkami narodzin nowego piłkarskiego pokolenia, przypominając zarazem o historycznych momentach z przeszłości.
Na turnieju w Rosji są obecni także tacy piłkarze, jak Carles Puyol, Xavi, Ronaldo czy Iker Casillas. Dwaj ostatni uczestniczyli w ceremonii otwarcia turnieju. Według brytyjskich mediów, zarabiają oni jednak mniej za obecność na mistrzostwach niż Maradona.
Czytaj też:
Polacy wygrywają z Japonią, ale odpadają z mundialu. Zobaczcie MEMY!