Czesław Michniewicz na 12 dni przed pierwszym meczem reprezentacji Polski na mundialu ogłosił nazwiska zawodników, którzy polecą do Kataru. Jak zaznaczył na początku konferencji prasowej, moment wyboru 26 piłkarzy powołanych na mundial był „najtrudniejszym momentem w jego trenerskim życiu". – Spośród 46 piłkarzy z szerokiej kadry 21 będzie czuło się zawiedzionych. Na pewno im tego bólu nie osłodzę, musiałem podjąć takie decyzje – zaznaczył selekcjoner.
Czesław Michniewicz o powołaniach na mundial
Trener Biało-Czerwonych podkreślił, że decyzje dotyczące powołań zostały podjęte w oparciu o wiele obserwacji. – Obejrzeliśmy 400 meczów na żywo, rozmawialiśmy z trenerami, obserwowaliśmy treningi. Ręczę za to, że to najlepszy wybór, jakiego mogłem dokonać – zaznaczył. – Szanuję fat, że wielu zawodników, którzy nie pojadą, nie będzie się z tym zgadzało. Porozmawiam z nimi po tej konferencji – dodał.
Podczas konferencji Michniewicz nie uniknął pytania o to, odrzucenie którego zawodnika było dla niego najtrudniejsze. – Tak mogę powiedzieć o każdym z tych 21 zawodników. Oczywiście wśród nich byli kontuzjowani i ci, którzy jeszcze nie odegrali kluczowej roli w reprezentacji. Byli też tacy, którzy takie role odgrywali, chociażby w eliminacjach – zaznaczył.
Selekcjoner Polaków podkreślił, że trudną decyzją było postawienie na trzech bramkarzy, zamiast na czterech, jak wcześniej zapowiadał. – Wybór dodatkowego zawodnika z pola odbył się kosztem Kamila Grabary. To zawodnik, który jeszcze na niejedną wielką imprezę z reprezentacją pojedzie – stwierdził.
Grosicki i Jędrzejczyk jadą na mundial
Na liście powołanych znaleźli się Artur Jędrzejczyk i Kamil Grosicki, którzy zdaniem wielu dziennikarzy i ekspertów nie byli „pewniakami” do wyjazdu na mundial. Jak zaznaczył selekcjoner, drugi z wymienionych nie leci do Kataru po to, by „zadbać o atmosferę”. – Kamil od lipca gra niemal w każdym meczu. Liczę że jego doświadczenie, jego umiejętności i możliwości, jeśli chodzi o dawanie impulsu w kluczowych momentach, przydadzą się drużynie – zaznaczył.
Szkoleniowiec Biało-Czerwonych podkreślił także, że gdyby nie odniesiona kontuzja, Artur Jędrzejczyk otrzymałby powołanie na mecz barażowy ze Szwecją. – Dobrze go znam i wiem, że może nam pomóc – przekonywał.
Czytaj też:
Śląsk Wrocław zabrał głos ws. skandalu. Wymowne oświadczenie klubuCzytaj też:
Dwa oblicza Kataru. Darmowe atrakcje i piwo za ponad 400 zł