Michal Doleżal dla „Wprost”: Mamy już w głowach skład na igrzyska olimpijskie

Michal Doleżal dla „Wprost”: Mamy już w głowach skład na igrzyska olimpijskie

Michal Doleżal
Michal Doleżal Źródło:WPROST.pl / Klaudia Zawistowska
Którzy Biało-Czerwoni powalczą o medale podczas IO w Pekinie? Trener Michal Doleżal nie ukrywa, że ma już swoich faworytów. Na ostateczną listę zawodników przyjdzie nam jednak zaczekać do końca konkursu indywidualnego w Zakopanem.

Pięciu polskich skoczków już dziś usłyszy, że na początku lutego powalczą o medale w Pekinie. Kto otrzyma bilet do Chin? Na ten moment trener nie zdradza szczegółów, jednak trudno sobie wyobrazić, że na liście zabraknie Piotra Żyły, Dawida Kubackiego, czy Pawła Wąska. Łącznie wybierze pięciu zawodników.

Pekin 2022. Michal Doleżal ma już w głowie skład na IO

– Jutro po zawodach przedstawimy skład na igrzyska i plan, jak to będzie wszystko przebiegać aż do igrzysk – podkreślał w sobotę 15 stycznia trener polskiej kadry skoczków Michal Doleżal.

Dopytywany przyznał jednak, że ma już swoich faworytów. – Mamy już w głowach mniej więcej skład, ale pokażą jeszcze jutrzejsze zawody i później ogłosimy kadrę – wyznał szkoleniowiec.

Czytaj też:
Adam Małysz przerażony igrzyskami w Pekinie. Tłumaczy, o co chodzi

Co z Kamilem Stochem i Dawidem Kubackim? Doleżal o szczegółach

Dziennikarze zgromadzeni pod skocznią dopytywali również, co z Dawidem Kubackim i Kamilem Stochem. Przypomnijmy, że tego pierwszego nie ma w Zakopanem z powodu otrzymania pozytywnego wyniku testu na COVID-19. Stoch w stolicy Tatr miał wrócić do rywalizacji, jednak nie doszło do tego z powodu urazu stawu skokowego, którego skoczek nabawił się podczas rozgrzewki.

– Na razie musi przejść tę kwarantannę. Trenuje sobie w domu. Czuje się dobrze. Jest w stanie ćwiczyć. Jak tylko skończy się jego kwarantanna, będziemy się starać, żeby od razu wszedł na skocznię – mówił Doleżal o Kubackim.

Czeski szkoleniowiec przyznał również, że przed doznaniem urazu skoki Kamila Stocha były na wysokim poziomie. – Ostatnie dwa skoki to były po prostu skoki Kamila. Ona sam czuł i nie mógł się doczekać tego, żeby tu przed kibicami wystąpić. Jego skoki wyglądały bardzo dobrze i pozytywnie – powiedział.

W konkursie drużynowym Polacy mogli powalczyć o więcej?

Doleżal skomentował również sobotni konkurs drużynowy, w którym Polacy zajęli daleką szóstą lokatę. Czech nie ukrywał, że podczas tej rywalizacji miał nadzieję na więcej, ale obecna forma naszych zawodników na to nie pozwoliła. Trener przyznał, że zarówno Piotr Żyła, jak i Paweł Wąsek są zmęczeni po Turnieju Czterech Skoczni, dlatego ich dyspozycja fizyczna nie jest jeszcze najlepsza, a to z kolei niesie ze sobą konsekwencje w postaci błędów technicznych i krótszych skoków.

– Piotrek teraz nie jest optymalny fizycznie. Wiemy, że Piotrka było na dużo stać. Z tego rozbiegu, co mamy na treningach, to 140 metrów skał, na to go było stać – tłumaczył szkoleniowiec, mówiąc o aktualnej formie Piotra Żyły. Pytany o to, dlaczego Paweł Wąsek skoczył tak daleko w serii treningowej, a nie powtórzył tego w zawodach, Doleżal tłumaczył, że w pierwszym skoku widoczna była jeszcze świeżość, później jednak we znaki dało się zmęczenie.

W niedzielę skoczkowie powalczą o kolejne punkty Pucharu Świata. Start konkursu drużynowego zaplanowano na godzinę 16:00. Wcześniej, bo o godzinie 14:30 rozpoczną się kwalifikacje. Transmisja obu części rywalizacji dostępna będzie między innymi na antenie TVP Sport.

Czytaj też:
Paweł Wąsek i Stefan Hula komentują występ w Zakopanem. Ocenili swoje szanse na Pekin 2022?

Galeria:
Emocje po skokach narciarskich już ostygły? Tak zawody wyglądały w naszym obiektywie