Seria rzutów karnych zrekompensowała fanom obu drużyn to, co działo się w trakcie regulaminowego czasu gry i dogrywki w finale Ligi Europy. Wprawdzie w trakcie spotkania padły dwie bramki, ale poza tym brakowało stuprocentowych sytuacji, a obie drużyny grały zachowawczo i czujnie w obronie. Prawdziwe emocje zaczęły się w serii rzutów karnych.
Rzadko kiedy zdarza się, by piłkarze zmęczeni około 120 minutami gry byli w stanie tak skutecznie egzekwować jedenastki. I chociaż bramkarzom Villarrealu i Manchesteru United czasami udawało się wyczuć intencje rywali, to piłka i tak za każdym razem lądowała w siatce. Do czasu 11. kolejki, kiedy naprzeciwko siebie stanęli Geronimo Rulli i David de Gea.
Bramkarz Villarrealu udowodnił, że dobrze radzi sobie z presją i mocnym strzałem pewnie pokonał golkipera Manchesteru United. De Gea nie był już jednak taki pewny i – jak widać na powtórkach zamieszczonych w mediach społecznościowych – bez przekonania podszedł do jedenastki. Rulli wyczuł intencje reprezentanta Hiszpanii i skuteczną interwencją dał swojej drużynie pierwsze w historii klubu europejskie trofeum.
twitterCzytaj też:
Villarreal z pucharem Ligi Europy! Zdecydowały rzuty karne wykonywane przez... bramkarzy