UEFA wskazała gospodarza finałów Ligi Narodów. Czekają nas szlagiery

UEFA wskazała gospodarza finałów Ligi Narodów. Czekają nas szlagiery

Reprezentacja Holandii w piłce nożnej
Reprezentacja Holandii w piłce nożnej Źródło: PAP/EPA / Tolga Bozoglu
UEFA oficjalnie poinformowała, kto będzie gospodarzem finałowego turnieju piłkarskiej Ligi Narodów. Zwycięzca zostanie wyłoniony w czerwcu przyszłego roku.

Liga Narodów UEFA wystartowała w 2018 roku i przez wielu kibiców nazywana jest sparingowym turniejem reprezentacyjnym. Mnóstwo ludzi było przeciwnych jej organizacji ze względu na napięty terminarz sezonowy i zbyt krótką regenerację piłkarzy. Niemniej, projekt doszedł do skutku i pierwszymi triumfatorami zostali . W tym sezonie o zwycięstwo powalczą Chorwaci, Włosi, Hiszpanie oraz Holendrzy. Dotychczas nie wiedzieliśmy, kto zostanie gospodarzem finałów omawianej imprezy.

UEFA ogłosiła gospodarze finałów Ligi Narodów 2022/23

Liga Narodów UEFA w tym sezonie nie ułożyła się najlepiej dla Polaków. Nasi reprezentanci grali w grupie 4 razem z Walią, Belgią i Holandią, w której zajęli trzecie miejsce, gromadząc siedem punktów. Awansowali niepokonani Holendrzy, którzy zostali oficjalnie ogłoszeni gospodarzami finałów turnieju.

Mecze zostaną rozegrane na stadionach w Rotterdamie i Enschede. Półfinały zaplanowano na 14 i 15 czerwca, z kolei spotkanie o trzecie miejsce oraz finał na 18 czerwca.

Czym jest Liga Narodów UEFA?

Głównym zadaniem Ligi Narodów UEFA było uatrakcyjnienie rozgrywek reprezentacji narodowych i ograniczenie liczb meczów towarzyskich. Turniej podzielony jest na cztery dywizje od A do D, z których trzy pierwsze podzielone są na cztery grupy, a ostatnia na dwie. Dywizje funkcjonują na zasadzie awansów i spadków.

W turnieju finałowym grają zwycięzcy grup w dywizji A, z kolei triumfatorzy niższych w przyszłym sezonie będą rywalizować w wyższych. Kolejne zawody odbędą się w 2024 roku.

Czytaj też:
Dariusz Szpakowski wskazał, jakiej gry muszą unikać Polacy: Może być po nas
Czytaj też:
Mauro Cantoro zdradził słabe strony reprezentacji Polski. „Argentyna może to wykorzystać”