Chorwacja zawiodła w meczu z Argentyną na całej linii. Albicelestes wyszli na prowadzenie już w 34. minucie spotkania po rzucie karnym wykorzystanym przez Leo Messiego. Decyzja Daniele Orsato o przyznaniu „jedenastki” była dość kontrowersyjna, co stwierdził m.in. Luka Modrić w pomeczowym wywiadzie. Eksperci również nie mają pewności, co do słuszności tej decyzji, ale wszyscy są zgodni – Chorwaci nie zasłużyli na awans, jednak wciąż ta kadra ma szanse na błysk.
Karol Osiński, dziennikarz sportowy „Wprost”: Zarówno przed, jak i po meczu Argentyny z Chorwacją tworzyły się podziały. Wcześniej były to tylko kibicowskie sprzeczki, a po spotkaniu dotyczyły one rzutu karnego, którego podyktował Daniele Orsato. Pańskim zdaniem ta decyzja była słuszna?
Marek Jóźwiak, były reprezentant Polski i ekspert piłkarski: Ten karny był lekko naciągany. Argentyna z Messim jest zdecydowanie większa niż Chorwacja z Modriciem, dlatego ściany pomogły Argentynie. Zawsze sędzia obroni się w takiej sytuacji, natomiast ten karny był bardzo miękki i kontrowersyjny. Sędziowie w trakcie tych mistrzostw już pokazali, że w niektórych sytuacjach się mylą. Nie tylko główni, ale też na VARZE. Ta bramka odebrała mental i siłę Chorwatów, którzy nie mieli większych argumentów, jeśli chodzi o ofensywę, bo tak to wyglądało we wszystkich meczach. Rozmawiam z kolegami z Chorwacji i mówią, że gdyby mieli Lewandowskiego z przodu, to mogliby zostać mistrzami świata. Myślę, że dużo jest w tym prawdy, bo ich piłkarze ofensywni nie prezentują tego najwyższego, międzynarodowego poziomu i to było widać w całych mistrzostwach.
Ewidentnie było widać różnicę klas na boisku. Patrzymy się na wicemistrzów świata i nie dowierzamy, a jednak fakty są takie, że defensywa Chorwacji wyglądała momentami, jak juniorzy, a w drugiej linii widoczni byli przede wszystkim Modrić i Kovacić.
Tak, kolejną rzeczą, która nie zagrała w tym meczu to linia defensywna Chorwatów. Pomoc też nie była najlepsza. W drugiej linii boiska Argentyna wyczekała Chorwację z takimi szalonymi atakami. Oni wiedzieli, że taka sytuacja się pojawi i ten zespół wyjdzie wyżej. Także Juranović grał znacznie mniej ofensywnie niż w poprzednim spotkaniu. Lovren i Gvardiol się pomylili, a Messi udzielił temu drugiemu srogiej lekcji, kiedy walczyli w sytuacji jeden na jednego. Po prostu go ośmieszył. Ten chłopak ma bardzo duże możliwości i będzie miał propozycje z bardzo mocnych klubów, natomiast w tym spotkaniu nie stanowił takiego monolitu, jak w poprzednich meczach. Zdecydowanie dużo linia defensywna się myliła. Zdjęcie Brozovicia w drugiej części meczu pokazało, że miał oznaki zmęczenia. Argentyna niesiona dopingiem publiczności wyczekała wyprowadzenie drugiego ciosu, potem kolejnego i było już po meczu.
Spodziewał się Pan, że Chorwacja mimo takiej gry zajdzie aż tak daleko?
Chorwacja zdobyła zdecydowanie więcej na tych mistrzostwach, niż było ich na to stać z tą linią ofensywną, którą Zlatko Dalić posiada. Myślę, że w najbliższym czasie ta reprezentacja wkrótce przejdzie pewne zmiany personalne i być może pojawi się dobry napastnik, który będzie potrafił wykańczać akcje ofensywne. Argentynie nie można niczego odmówić, bo wygrali w pełni zasłużenie.
Wspomniał Pan o tym, że koledzy z Chorwacji mówią o braku napastnika w ich kadrze, ale czy nie wydaje się Panu, że to jednak Messi i Alvarez są autorami tego, że Argentyna zaszła aż tak daleko?
Geniusz Messiego? Jak najbardziej, natomiast Argentyna miała to, czego nie miała Chorwacja, czyli szybkość w ataku, w osobie Juliana Alvareza. To on był tym zawodnikiem, który napsuł najwięcej krwi, jeśli chodzi o szybkość wyjścia do kontry. To on był tym człowiekiem, który dysponował tą szybkością, której brakowało Chorwatom i to było bardzo widoczne w tym spotkaniu. Zespoły, które nie mają szybkości w ataku, mają problemy ze zdobywaniem bramek.
Dzisiaj Argentyna pozna rywala w finale. Faworyt wydaje się jasny i zakładając, że Francja awansuje, to czy Pańskim zdaniem Albicelestes będą w stanie łapać tak w meczu z nimi tak duży luz, jak w poprzednich?
Dzisiejsze spotkanie będzie arcyważne dla Francuzów, bo to oni mają wszystko do stracenia. Marokańczycy wychodzą na ten mecz ze spokojną głową, bo zrobili tak dużo, że chcą więcej. Nie chcą się zatrzymywać. Jak Francja spotka się z Argentyną w finale, to będzie bardzo trudne spotkanie dla obu zespołów. Natomiast Argentyna nie będzie już dochodziła do takich sytuacji, jak w meczu z Chorwacją, ponieważ Les Bleus mają tych zawodników, których brakowało Ognistym, czyli szybkich, kreatywnych, tj. Mbappe, którzy mogą zrobić dużo złego reprezentacji Argentyny. To będzie całkowicie inny mecz.
Więc, kto jest Pańskim faworytem do ostatecznego triumfu?
Pamiętajmy, że to będzie finał mistrzostw świata. Ja w dalszym ciągu stawiam na Francję, jeśli uniknie problemów w składzie. Dziś może nie zagrać kilku podstawowych zawodników, którzy narzekają na chorobę. Jestem ciekawy, w jakim stanie osobowym Francja może dotrzeć do finału, bo co jakiś czas odpadają im podstawowi zawodnicy i oni również nie mają skąd tych zawodników brać, a rezerwowi pokazali, że nie są jeszcze gotowi na tak wielkie wyzwania. Finał może być meczem bardzo ciężkim dla obu zespołów. Mimo wszystko, ją delikatnie obstawiam Francję.
Czytaj też:
Marek Jóźwiak dla „Wprost”: Nie odbieram szans Maroko, ale nie spodziewam się niespodziankiCzytaj też:
Marek Jóźwiak dla „Wprost”: Awansu do półfinału nikt się nie spodziewał, nawet sami Chorwaci