LE: Legia ograła Trabzonspor i wygrała grupę!

LE: Legia ograła Trabzonspor i wygrała grupę!

Dodano:   /  Zmieniono: 
Orlando Sa cieszy się z gola (fot. RAFAL OLEKSIEWICZ / newspix.pl) Źródło:Newspix.pl
Legia Warszawa pokonała Trabzonspor 2:0 i zakończyła rywalizację w grupie L Ligi Europy na pierwszym miejscu. Jedną z bramek dla mistrzów Polski zdobył Orlando Sa, druga to samobójcze trafienie bramkarza gości.
Spotkanie rozegrane przy pustych trybunach Pepsi Areny mogło rozpocząć się dla gospodarzy w doskonały sposób - już w siódmej minucie stuprocentową okazję zmarnował Orlando Sa, który nie trafił do pustej bramki. Dursun źle zagrał piłkę i przejął ją Żyro, który jednak sam na sam z golkiperem nie pokonał rywala. Legionista futbolówkę jednak przejął i zagrał ją do Sa. Portugalczyk z kilku metrów nie trafił pomimo nieobecności golkipera między słupkami - strzelił prosto w jedynego zawodnika Trabzonsporu, który zdążył wrócić na linię. Po chwili Duda jeszcze prawdopodobnie był faulowany w polu karnym - ale arbiter nie zareagował.

Mistrzowie Polski na prowadzenie wyszli piętnaście minut później po jeszcze bardziej absurdalnej akcji. Rozpoczął ją Kucharczyk, który z lewego skrzyła zagrał w pole karne. Żyro uderzył z woleja, ale Ozturk obronił. Po chwili na piłkę nabiegł i huknął Duda, ale golkiper gości znowu sobie poradził i pokazał interwencję rodem z piłki ręcznej. Następny uderzył Żyro, ale trafił w słupek. Wtedy strzelił Sa... ponownie w zawodnika stojącego na linii bramkowej. Futbolówka odbiła się od niego i... od bramkarza, po czym wpadła do siatki.

Do przerwy wynik nie uległ zmianie. Drugą odsłonę meczu od mocnego uderzenia rozpoczęli goście. W 53. minucie Yatabare wystartował do dośrodkowania, wyprzedził obrońców i z pięciu metrów uderzył obok słupka. Przy okazji Yatabare zderzył się z Kuciakiem i rozciął sobie piszczel. Minęły trzy minuty, a Legia niespodziewanie objęła dwubramkowe prowadzenie. Broź zagrał do Sa, a ten jednym zwodem minął przed bramką Demira i uderzył przy słupku.

W 64. minucie powinno być 2:1. Po rzucie rożnym Legioniści wybili piłkę, ale rywale znowu zagrali przed bramkę. Yatabare uderzył głową, piłka trafiła w słupek, po chwili piłkarz umieścił ją w bramce. Sędzia liniowy uznał jednak, że Yatabare był na pozycji spalonej - co z pewnością nie miało miejsca.

Do końca meczu wynik nie uległ już zmianie. Trabzonspor kończył zresztą spotkanie w dziesiątkę po dwóch żółtych kartkach dla Ekiciego. Legia Warszawa zasłużenie pokonała Trabzonspor 2:0 i jako najlepsza drużyna grupy L zakończyła tę fazę rywalizacji na pierwszym miejscu. A na wiosnę... może Ajax, może Liverpool?

Wprost.pl