Sensacyjny transfer stał się faktem. Bayern Monachium zaprezentował swoją nową gwiazdę

Sensacyjny transfer stał się faktem. Bayern Monachium zaprezentował swoją nową gwiazdę

Sadio Mane w finale Ligi Mistrzów 2022
Sadio Mane w finale Ligi Mistrzów 2022 Źródło: Newspix.pl / SPORTPHOTO24
Bayern Monachium oficjalnie zaprezentował Sadio Mane, jako swojego nowego zawodnika. Piłkarz przez ostatnie sześć lat grał w Liverpoolu pod wodza Juergena Kloppa. Senegalczyk zdążył już pożegnać się z kibicami The Reds.

Sadio Mane dołączył do Liverpoolu w lipcu 2016 roku. Od tamtego czasu Senegalczyk wygrał wszelkie możliwe trofea, jakie były do zdobycia, chyba że ktoś chciałby w to wliczyć jeszcze Tarczę Wspólnoty, wtedy trzeba by powiedzieć, że tego nie udało mu się akurat zdobyć. W 269 spotkaniach w barwach The Reds Mane zdobył 120 bramek i zdobył 46 asyst. Po sześciu latach przyszedł czas na zmianę.

Sadio Mane oficjalnie piłkarzem Bayernu Monachium

W środę 22 czerwca Bayern Monachium poinformował oficjalnie, że nowym piłkarzem bawarskiego klubu został Sadio Mane. – To dobry czas na takie wyzwanie. Chcę osiągnąć wiele z tym klubem, również w Europie – powiedział Senegalczyk w rozmowie z klubowymi mediami.

Mane zdążył się już również pożegnać z kibicami Liverpoolu, dla których z pewnością będzie jedną z legend klubu. „Trudno znaleźć odpowiednie słowa. Chcę wam podziękować z całego serca, cieszę się, że mogłam być małą cząstką tych niesamowitych sukcesów, które odnieśliśmy razem w ciągu ostatnich 6 lat. Zawsze byliście z nami. W dobrych i złych chwilach. Nigdy tego nie zapomnę. Jeszcze raz dziękuję” – napisał na swoim Instagramie piłkarz.

Transfer Mane, a odejście Lewandowskiego

Teraz, kiedy do Bayernu Monachium przyszedł Sadio Mane, jest szansa, że ruszy sprawa odejścia Roberta Lewandowskiego. Władze Bayernu z Senegalczykiem w składzie nie muszą obawiać się o braki w ataku. Szczególnie, że były piłkarz The Reds bardzo dobrze radził sobie w Anglii nie tylko na skrzydle, ale również na pozycji „dziewiątki”, gdzie nominalnie pojawia się Lewandowski.

instagramCzytaj też:
Prezes PZPS skomentował pracę Nikoli Grbicia. Szczere słowa szefa związku