W czwartek Legia Warszawa opublikowała oficjalne oświadczenie, w którym poinformowała, że zamierza podjąć kroki prawne w obronie dobrego imienia klubu. Wojskowym chodzi o słowa Wojciecha Kowalczyka, który podczas programu „Liga Minus” mówił o „pijackiej grupie”, funkcjonującej w drużynie mistrza Polski. Do oświadczenia zdążył już odnieść się główny zainteresowany.
Kowalczyk odpowiada Legii Warszawa
Klub stwierdził w oświadczeniu, że Kowalczyk przekazuje nieprawdziwe informacje, bez podstawy w postaci świadków i dowodów. On sam kroków prawnych ze strony Legii się nie boi. – Przecież na mieście widziały ich setki kibiców. Jeśli będzie trzeba znajdę tylu świadków – powiedział w rozmowie z Interią Sport były piłkarz mistrza Polski.
Kowalczyk stwierdził, że może się sądzić, ale „zanim wszystkich świadków przesłuchają minie wiele lat”. – Niech się Legia nie wygłupia. Kibice nie muszą się o mnie martwić. Do więzienia za to mnie nie wsadzą. Legia wydała takie oświadczenie, bo musiała jakoś zareagować – stwierdził były piłkarz.
– Teraz słyszałem, że to nie były „imprezy”, ale rodzinne kolacje. Też takie regularnie miewałem z kolegami, jak grałem na Cyprze, więc wiem jak wyglądają. Jestem spokojny. Niech mnie oskarżają. Ja swoich świadków przyprowadzę – dodał jeszcze Kowalczyk.
twitterCzytaj też:
Jak zwolnienie Michniewicza obnażyło prowizorkę Legii? „Poszedł przekaz: naj****** się i będziesz bezkarny”