Mecz Wisły Płock z Wisłą Kraków miał być dla Białej Gwiazdy okazją do rehabilitacji po fatalnej przegranej 0:5 ze Śląskiem Wrocław. Niestety okazało się, że cztery porażki w pięciu ostatnich spotkaniach nie były przypadkiem. Nafciarze pokonali przyjezdnych z Krakowa i zainkasowali kolejne trzy punkty na własnym stadionie.
Wisła Płock pokazała, jak rozgrywać stałe fragmenty gry
Jeśli chodzi o sytuacje bramkowe w pierwszej, połowie przeważała Wisła Kraków. Niestety niewykorzystane sytuacje się zemściły i to Wisła Płock trafiła do bramki przeciwnika. W 39. minucie Nafciarze popisali się przemyślanym rozwiązaniem rzutu wolnego i w paru podaniach zorganizowali sobie wspaniałą sytuację bramkową. W końcowej fazie akcji z lewej strony boiska dośrodkował Rafał Wolski, a wbiegający w pole karne Łukasz Sekulski oddał z bliskiej odległości strzał głową.
W drugiej połowie Płock zwiększył swoją przewagę nad przeciwnikiem. Ponownie zafunkcjonowała dobra, przemyślana akcja po rzucie wolnym. Piłka została konsekwentnie zagrana na lewą stronę, za którą odpowiedzialny był między innymi Yaw Yeboah. Tam futbolówkę głową zgrał Damian Michalski, a sytuację wykorzystał ponownie Sekulski i na Stadionie Kazimierza Górskiego było już 2:0.
Nieporadność i brak pomysłu Wisły Kraków trwał do samego końca spotkania. Płocczanie w ostatnich 20 minutach poczuli, że mają mecz pod kontrolą i rozpoczęli proces ekonomicznej gry i „dowiezienia” wybitnie korzystnego wyniku do ostatniego gwizdka. Tak też się stało i Wisła Płock pokonała na własnym stadionie Wisłę Kraków.
Czytaj też:
Solskjaer jeszcze nie zostanie zwolniony. Manchester United wygrał z Tottenhamem