Pogoń Szczecin przeważała. Wynik meczu ze Śląskiem Wrocław nie dziwi

Pogoń Szczecin przeważała. Wynik meczu ze Śląskiem Wrocław nie dziwi

Piłkarze Śląska Wrocław i Pogoni Szczecin
Piłkarze Śląska Wrocław i Pogoni Szczecin Źródło:Newspix.pl / CYFRASPORT
Pogoń Szczecin i Śląsk Wrocław zmierzyli się ze sobą w ramach 15. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Gospodarze przystępowali do tego meczu z trzeciego miejsca w tabeli, natomiast goście startowali z szóstej pozycji.

Pogoń Szczecin prezentuje w ostatnich tygodniach równą, dobrą formę. Ostatnie sześć spotkań Portowców to cztery zwycięstwa, remis i porażka. Śląsk Wrocław natomiast w takiej samej liczbie meczów trzy razy przegrał, dwa wygrał i raz zremisował. Spotkanie 15. kolejki między tymi drużynami odbyło się na Stadionie Miejskim w Szczecinie.

Ekstraklasa. Pierwsza połowa bezbarwna, z przewaga gospodarzy

Pierwsza połowa nadaje się tylko do tego, by podać meczowe statystyki, ponieważ obie drużyny grały bardzo zachowawczo. Pogoń Szczecin miała ponad 60 proc. posiadania piłki, 10 sytuacji bramkowych, z czego cztery zakończyły się strzałem w światło bramki. Śląsk nie pokazał nic specjalnego i dużo grał na alibi. Kibice obu drużyn mieli zapewne duży niedosyt, gdy ich piłkarze schodzili do szatni.

Pogoń Szczecin – Śląsk Wrocław. Ciekawsza gra w drugiej połowie

W drugiej połowie nadal przeważała Pogoń Szczecin, ale jak się okazało, gra nie odbywała się do jednej bramki. W 53. minucie strzałem po ziemi z ostrego kąta gola dla gospodarzy zdobył Luka Zahović. Na trybunach zapanowała radość, ale nie trwała nawet 60 sekund, ponieważ minutę później po składnej akcji i świetnym dośrodkowaniu Dino Stigleca na głowę Rafała Makowskiego, na Stadionie Miejskim w Szczecinie było już 1:1.

Pogoń Szczecin nie zatrzymała się na jednym trafieniu. W finalizacji drugiej bramkowej akcji wzięło udział dwóch weteranów polskiej piłki – Kamil Grosicki i Michał Kucharczyk. Ten pierwszy dośrodkował wprost na głowę tego drugiego i podopieczni Kosty Runjaica cieszyli się z prowadzenia 2:1. Obrońcy Śląska kompletnie pokpili sprawę i zapomnieli o „Kuchym” w polu karnym. Gol z 75. minuty okazał się ostatnim w tym spotkaniu, które zakończyło się wynikiem 2:1 dla gospodarzy.

Czytaj też:
Lech Poznań pozostanie liderem Ekstraklasy. Piast Gliwice nie miał argumentów

Opracował:
Źródło: WPROST.pl