Legia Warszawa i Wisła Kraków są w nieciekawej sytuacji. Obie drużyny walczą zaciekle o utrzymanie, więc spotkanie bezpośrednie było tak zwanym „meczem za sześć punktów”. Po Wojskowych było widać, że wiedzą, o co grają, Biała Gwiazda wyglądała natomiast na drużynę, która czasami nie zdaje sobie sprawy z powagi sytuacji.
Szybka bramka dla Legii Warszawa
Legia Warszawa szybko objęła prowadzenie w meczu przeciwko Wiśle Kraków. Bohaterem w 8. minucie spotkania został Tomas Pekhart, który skierował piłkę głową do siatki. Celne dośrodkowanie z lewej strony na głowę napastnika skierował Maciej Rosołek. Do końca pierwszej części spotkania Legia wykreowała jeszcze dziewięć akcji bramkowych, z których dwie zakończyły się strzałem w światło bramki.
Kontrowersje przy bramce dla Wisły Kraków
Na początku drugiej połowy panował chaos i niechlujność. Żadna z drużyn nie była w stanie wymienić kilku składnych podań. Druga drużyna przejmowała piłkę tylko wtedy, kiedy pierwsza popełniła błąd. Biała Gwiazda grała bardzo pasywnie, a z budowania akcji „rezygnowała” najpóźniej na wysokości pola karnego. Wojskowi natomiast zaczęli szukać swoich okazji i parokrotnie zagrozili bramkarzowi przeciwnika.
Do ciekawej sytuacji doszło w 80. minucie przy okazji bramki dla Wisły Kraków. Konrad Gruszkowski wepchnął piłkę z odległości 1 metra. Ważnym elementem całej akcji jest jednak fakt, że zawodnik wyciągnął futbolówkę spod ręki Cezarego Miszty. Bramkarz Wojskowych był pewien, że trafienie nie zostanie uznane, ale sędzia zdecydował inaczej. Inną sprawą jest, że golkiper popełnił w tej sytuacji błąd, ponieważ po dośrodkowaniu jednego z Wiślaków powinien szybciej i pewniej opanować piłkę. Na 10 minut przed końcem spotkania na Łazienkowskiej był remis.
W ostatnich minutach spotkania Legia wyszarpała Wiśle zwycięstwo. Josue wywalczył rzut wolny, z którego dośrodkowanie zostało świetnie wykorzystane głową przez Mateusza Wieteskę. Sędzia sprawdzał jeszcze potencjalny faul, ale gol został oficjalnie uznany. Legia Wyszła ze strefy spadkowej.
Czytaj też:
Robert Lewandowski wydał oświadczenie. Jasna deklaracja kapitana reprezentacji Polski