Zaskakująca deklaracja ambasadora RP na Ukrainie. Martwi go nie jego bezpieczeństwo, a... Legia Warszawa

Zaskakująca deklaracja ambasadora RP na Ukrainie. Martwi go nie jego bezpieczeństwo, a... Legia Warszawa

Piłkarze Legii Warszawa
Piłkarze Legii Warszawa Źródło:Newspix.pl / Adam Starszyński/ PressFocus
Mimo trwających działań wojennych Bartosz Cichocki pozostaje w Kijowie, gdzie pełni obowiązki ambasadora RP. W jednym z wywiadów dyplomata został zapytany o to, czy w obliczu trwającej inwazji Rosjan nie martwi się o swoje życie. Odpowiedź Cichockiego była zaskakująca.

Bartosz Cichocki, który jest ambasadorem RP na Ukrainie, mimo trwającej od ponad tygodnia wojny, wciąż pozostaje w Kijowie. Dyplomata w rozmowie z RMF FM podkreślił, że „czuje się bardzo dobrze, broniony przez najdzielniejszych żołnierzy w Europie”. – Nie sądzę, żeby Rosjanie byli w stanie wejść do Kijowa – dodał, zaznaczając, że rosyjscy żołnierze zapewne „mają taki plan, ale nie sądzi, że to im się uda”. – Każda kolejna rosyjska zbrodnia, każde niewytłumaczalne z wojskowego punktu widzenia barbarzyństwo, tylko wzmaga zaciekłość Ukraińców – podkreślił.

Podczas rozmowy Cichocki został zapytany o to, czy nie obawia się pozostać w stolicy Ukrainy, którą chcą zająć Rosjanie. – Ja będąc wewnątrz, bardziej się martwię o weekendowy wynik Legii Warszawa, niż o moje bezpieczeństwo – odpowiedział.




Raport Wojna na Ukrainie
Otwórz raport


Ekstraklasa. Trudne zadanie przed Legią Warszawa

Chociaż w obliczu wojny wydarzenia sportowe schodzą na dalszy plan, to obawy ambasadora o wynik Legii są uzasadnione. Wojskowi przed startem 24. kolejki Ekstraklasy zajmują przedostatnie miejsce w lidze i tracą aż 26 punktów do przewodzącego stawce Lecha Poznań.

Podopieczni Alaksandara Vukovicia w najbliższej rundzie, a konkretnie w poniedziałek 7 marca, zmierzą się ze Śląskiem Wrocław. I chociaż zespół prowadzony przez Jacka Magierę od kilku tygodni przeżywa poważny kryzys, to mistrzów Polski i tak czeka niełatwe zadanie. Starcie z rozgrywającą słaby sezon Legią jest dodatkową motywacją dla każdej polskiej drużyny, a porażki z Wartą Poznań, Wisłą Płock czy Stalą Mielec pokazują, że Wojskowi często nie radzą sobie również z teoretycznie słabszymi rywalami.

Czytaj też:
UEFA nie zawiesiła białoruskich klubów. Wiadomo, jak głosował Zbigniew Boniek