Zagłębie Lubin dość niespodziewanie zamieszało się w walkę o utrzymanie. Aktualnie drużyna ta zajmuje 15. miejsce w Ekstraklasie i ma jeden punkt przewagi nad Wisłą Kraków, aczkolwiek jest to tak mała przewaga, że widmo spadku do I ligi cały czas jest bardzo realne. Dlatego w minionych dniach wiele mówiło się, iż notowania Piotra Stokowca u jego przełożonych spadły na tyle mocno, by rozważać zwolnienie go.
Piotr Stokowiec na cenzurowanym u władz Zagłębia Lubin
Plotki te zostały szczególnie podgrzane po ostatnim spotkaniu Miedziowych w Ekstraklasie. Ci zaprezentowali się słabo w spotkaniu z Górnikiem Zabrze, które przegrali 2:4. Zaraz po nim trener Zagłębia nie udał się jednak na konferencję, lecz najpierw zamknął się na dłuższą chwilę wraz z kilkoma przełożonymi w innej sali i toczył dyskusję na temat najbliższej przyszłości lubinian.
W „Przeglądzie Sportowym” czytaliśmy, że wypadł na tyle przekonująco, iż władze klubu postanowił dać mu więcej czasu, przynajmniej do końca sezonu.
Piotr Burlikowski zaprzeczył informacjom o ultimatum dla Piotra Stokowca
W tej samej gazecie pojawiła się informacja, że Stokowiec dostał nawet ultimatum, według którego ma ugrać przynajmniej cztery punkty w dwóch następnych kolejkach Ekstraklasy. W Radiu Wrocław Piotr Burlikowski zaprzeczył jednak tym informacjom.
„Absolutnie muszę to zdementować jakoby Piotr Stokowiec miał otrzymać ultimatum w postaci konieczności zdobycia czterech punktów w dwóch najbliższych meczach, to jest z Lechią Gdańsk i Radomiakiem. Absolutnie dementuję, nie było takiego ultimatum” – powiedział dyrektor pionu sportowego Miedziowych.
Czytaj też:
Trener na wylocie z klubu Ekstraklasy. Może go zastąpić były szkoleniowiec popularnej drużyny