Nie było efektu nowej miotły w debiucie Mariusza Lewandowskiego. Festiwal zmarnowanych okazji

Nie było efektu nowej miotły w debiucie Mariusza Lewandowskiego. Festiwal zmarnowanych okazji

Piłkarze Radomiaka i Górnika Zabrze
Piłkarze Radomiaka i Górnika Zabrze Źródło: Newspix.pl / Marcin Bulanda / PressFocus
Nie było efektu nowej miotły w debiucie Mariusza Lewandowskiego w roli trenera Radomiaka. Drużyna ta zagrała na wyjeździe z Górnikiem Zabrze, ale nie potrafiła przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść.

Władze Radomiaka argumentowały zwolnienie Dariusza Banasika i zatrudnienie innego szkoleniowca koniecznością dania drużynie mocnego, pozytywnego impulsu. W pierwszym meczu za kadencji byłego piłkarza Szachtara Donieck tej świeżej energii w grze nie było widać.

Słupek uratował Górnika Zabrze po strzale Mauridesa

Z pełnym przekonaniem można stwierdzić, że Górnik powinien prowadzić od piątej minuty. Wtedy właśnie Cholewiak samym przyjęciem minął ostatniego obrońcę, wyszedł sam na sam z Majchrowiczem, ale uderzył prosto w niego. Za wszelką cenę chciał zakończyć akcję lepszą lewą nogą i to się na nim zemściło.

Najlepszą okazję dla gości miał natomiast Maurides. Brazylijczyk jednak też okazał się nieskuteczny, choć jego strzał z (około) 20 metrów mógł zaskoczyć podopiecznych Jana Urbana. Ich szczęście polegało na tym, że uderzył w słupek, a potem piłka wyszła za boisko.

Lukas Podolski zmarnował świetną okazję w starciu z Radomiakiem

Później natomiast Podolski powinien wyprowadzić zabrzan na prowadzenie w końcówce pierwszej połowy. Były mistrz świata z 2014 roku stanął twarzą w twarz z Majchrowiczem, lecz uderzył prawą nogą, która nie jest jego wiodącą. Skiksował więc fatalnie i zamiast do siatki, futbolówka poleciała na aut bramkowy.

Obraz drugiej połowy nie zmienił się względem pierwszej. To Radomiak starał się być częściej przy piłce, ale niewiele z tego wynikało w ofensywie. W tyłach zaś od czasu do czasu Górnik założył wysoki pressing i odzyskał futbolówkę całkiem wysoko, jednak znów – brakowało ostatniego podania i skuteczności. W efekcie ani szarża Wiśniewskiego prawym skrzydłem nie przyniosła oczekiwanego efektu, ani kolejna akcja lewą flanką.

Anulowany gol Rafała Janickiego w meczu Górnika Zabrze z Radomiakiem

Zabrzanie w końcu dopięli swego mniej więcej 20 minut przed ostatnim gwizdkiem, ale z gola cieszyli się tylko chwilę. Sędzia słusznie zauważyłem, że skuteczny strzał Janickiego poprzedziło zagranie ręką. Rajd Higinio tuż przed ostatnim gwizdkiem też nie przyniósł skutku, choć stanął oko w oko z bramkarzem. W efekcie starcie Górnika z Radomiakiem zakończyło się bezbramkowym remisem.

Czytaj też:
Pięć goli na początek kolejki Ekstraklasy. Ważne zwycięstwo w walce o europejskie puchary

Źródło: WPROST.pl