Raków był bliski wpadki w meczu z Miedzią. Drużyna trenera Papszuna wraca na szczyt tabeli

Raków był bliski wpadki w meczu z Miedzią. Drużyna trenera Papszuna wraca na szczyt tabeli

Piłkarze Rakowa Częstochowa
Piłkarze Rakowa Częstochowa Źródło: PAP / Waldemar Deska
Raków Częstochowa wygrał z Miedzią Legnica, aczkolwiek był bardzo blisko wpadki. Przed utratą punktów Medaliki uratował Vladan Kovacević, który zadośćuczynił za wcześniejszy błąd. Dzięki temu ekipa z województwa śląskiego wróciła na pozycję lidera Ekstraklasy.

Raków Częstochowa w ostatnim czasie nie jest w najlepszej dyspozycji, co spotkanie z Miedzią Legnica dobitnie potwierdziło. Drużyna Marka Papszuna zwyciężyła, aczkolwiek nie był to przekonujący triumf.

Ivi Lopez zabłysnął w meczu Raków Częstochowa – Miedź Legnica

Medaliki nie mogły sobie wymarzyć lepszego początku niż ze strzelonym golem już w drugiej minucie spotkania. Legniczanie chyba na chwilę zapomnieli, jak doskonale z rzutu wolnego potrafi uderzyć Lopez, bo sprokurowali ten stały fragment na 20 metrze od własnej bramki. Po chwili Abramowicz rzeczywiście wyjmował piłkę z siatki, bo Hiszpan przymierzał idealnie w okienko. Po 20 minutach pomocnik już cieszył się z drugiego trafienia, lecz tym razem zostało ono anulowane, bo lider Rakowa znajdował się na pozycji spalonej.

W dalszej części spotkania to gospodarze zdecydowanie przeważali, lecz nie przekładało się to na stwarzanie klarownych sytuacji. Mało brakowało, aby to się zemściło na częstochowianach, gdy tuż przed końcem pierwszej połowy sędzia odgwizdał rzut karny po rzekomym zagraniu ręką Arsenicia. Kiedy jednak sprawdził to zajście na ekranie VAR, zmienił zdanie. Powtórki wykazały, że Chorwat nie dotknął futbolówki ręką, lecz klatką piersiową.

Niemniej pierwsza część spotkania i tak zakończyła się niefortunnie dla Rakowa, ponieważ Lopez musiał zejść z boiska z powodu kontuzji.

Vladan Kovacević naprawił własny błąd w starciu Rakowa z Miedzią

Tuż po wznowieniu gry Częstochowianie mieli dwie dobre okazje, jedna za drugą, by podwyższyć prowadzenie. Jednakże ani Nowak sytuacyjnym strzałem nie zdołał pokonać Abramowicza z bliskiej odległości, ani nie zrobił tego Arsenić dosłownie za moment. Niestety na kolejną okazję trzeba było czekać aż do 70. minuty. Wtedy to Nowak przytomnie wycofał piłkę do Piaseckiego, a ten, mimo że bramka była w większości odsłonięta, nawet nie trafił w jej światło. To powinno być 2:0.

Zamiast tego niespodziewany zryw przyniósł Miedzi rzut karny. Daleki wykop Abramowicza w kierunku Obiety zakończy się ogromnym nieporozumieniem między Tudorem i Arsenicie, którzy źle się skomunikowali. W efekcie sytuację musiał ratować Kovacević, ale ta sztuka mu się nie udała. Golkiper wpadł w Hiszpana, który jako pierwszy kopnął futbolówkę i powalił go we własnej „szesnastce”. Do piłki podszedł Henriquez, ale do remisu nie doprowadził. Bośniak naprawił swój błąd, ratując częstochowian przed utratą bramki.

W doliczonym czasie gry Lara z Miedzi zobaczył jeszcze czerwoną kartkę, lecz sytuacja ta w żaden sposób nie wpłynęła na ostateczny rezultat tego spotkania. Więcej goli już nie obejrzeliśmy, więc Raków wygrał 1:0 i wrócił na pierwsze miejsce w tabeli Ekstraklasy.

Czytaj też:
Michniewicz skomentował losowanie el. Euro 2024. Mocne słowa i jasny cel dla Polaków

Źródło: WPROST.pl