Znany trener postanowił zostać burmistrzem, bo lubi wyzwania

Znany trener postanowił zostać burmistrzem, bo lubi wyzwania

Maciej Bartoszek
Maciej Bartoszek Źródło:Newspix.pl / FOTO LUKASZ GROCHALA / CYFRASPORT
Sytuacja jest kompletnie niespotykana, bo chyba tak w Polsce jeszcze nie było, żeby czynny trener piłkarski został burmistrzem miasta. Tymczasem Maciej Bartoszek – który prowadził w Ekstraklasie GKS Bełchatów, Koronę Kielce, Termalikę Nieciecza i Wisłę Płock – jest tego naprawdę bliski. W minioną niedzielę przeszedł do II tury wyborów na stanowisko burmistrza Ciechocinka. Zmęczyła go piłka już na dobre, czy może pociągają nowe wyzwania? – zapytaliśmy samego zainteresowanego.

Już na początku nie zgadza się z tezą, że po karierze trenerskiej robi teraz karierę polityczną. – Od razu prostuję. Ja nigdy nie byłem politykiem. Byłem prezesem w spółkach samorządowych, a teraz zamierzam być sprawnym menedżerem-samorządowcem. Na czas wyborów zawiesiłem karierę trenerską – mówi nam Maciej Bartoszek.

Trener z charyzmą

Postawna sylwetka podkreśla jego silną osobowość. Na trenerów z charyzmą zawsze jest popyt. A Bartoszek ma jeszcze jedną istotną cechę: żadnej pracy się nie boi. I to nie tylko w futbolu, bo w jego karierze zdarzało mu się brać dłuższe „urlopy” od sportu i znajdować zatrudnienie w innych branżach.

Piłka jest moją pasją, ale przecież z czegoś trzeba żyć. A konkurencja w zawodzie trenera jest bardzo duża – mówił rozsądnie jednej z gazet Bartoszek.

A życie trenera jest takie, że po skończeniu pracy w jednym klubie trzeba czekać na ofertę z kolejnego. Jak długo? W tym właśnie sęk, że nie wiadomo. Czasem kilka miesięcy, a czasem kilka lat. Trudno przewidzieć, kiedy zadzwoni telefon z ofertą. A mało który trener ma odłożone wystarczająco dużo na kupce, żeby mieć komfort czekania. Trzeba brać, co dają.

W polskiej piłce Bartoszek prowadził kilkanaście klubów, od piłki juniorskiej, poprzez IV i III ligę, aż po Ekstraklasę. Do niektórych miejsc wracał po dwa, a nawet trzy razy. W Ekstraklasie pierwszy raz pojawił się z GKS-em Bełchatów, który prowadził w sezonie 2010/11. Ale kiedy nie przedłużono z nim kontraktu, wziął „urlop” od sportu. Wygrał konkurs na stanowisko prezesa spółki „Ekoskład”, która została powołana przez Związek Gmin Ziemi Kujawskiej do zarządzania międzygminnym wysypiskiem śmieci w Służewie w gminie Aleksandrów Kujawski.

– To nie była łatwa praca, ale nabrałem tam dużo doświadczenia, poznałem dobrze specyfikę zarządzania jednostką samorządową. No i to, co najważniejsze, udało się tam sporo zrobić. Przeprowadziłem modernizację przedsiębiorstwa i dostosowałem je do nowych przepisów wynikających z ustawy. A firma tak się rozwinęła, że trafiła nawet na prestiżową listę firm miesięcznika „Forbes” – mówi Bartoszek i dodaje: – W innym moim miejscu pracy, w Przedsiębiorstwie Energetyki Cieplnej z Aleksandrowa Kujawskiego, rozszerzyłem działalność firmy o dwa nowe profile, co zwiększyło rentowność przedsiębiorstwa – opowiada Bartoszek, pokazując, że dobrze sobie radzi także poza sportem.

Powrót do piłki

Piłka wezwała go ponownie po trzech latach. I znowu podjął się trudnego wyzwania. – Tak to już jest, że lubię sobie wysoko zawieszać poprzeczkę. Zarówno w sporcie, jak i poza nim – tłumaczy Bartoszek.

Swój powrót do futbolu znów zaczynał dość nisko, od Pelikana Łowicz i Legionovii. Ale piął się uparcie w górę, po kolejnych szczeblach rozgrywkowych – poprzez Zawiszę Bydgoszcz i Chojniczankę. W tym drugim klubie szło mu znakomicie, drużyna była na 1. miejscu w 1. lidze. Tę dobrą pracę Bartoszka dostrzeżono w Kielcach, gdzie miejscowa Korona była w potrzebie. 10 listopada 2016 roku Bartoszek wrócił do Ekstraklasy. Korona Kielce była tak mocno przekonana do osoby Bartoszka, że wykupiła jego kontrakt z Chojniczanką.

Później prowadził w Ekstraklasie także Bruk-Bet Termalikę Nieciecza, ponownie Chojniczankę. I jeszcze raz wrócił na rok do Korony, która desperacko broniła się przed spadkiem z Ekstraklasy. Nie udało się jej utrzymać, ale Bartoszek został w Kielcach i pomógł odbudowywać klub. Pracował w wielu rolach, a jego obowiązki wykraczały daleko poza sport. Prowadził m.in. rozmowy ze sponsorami, przekonywał zawodników do gry w Koronie itd. Wiosną 2021 roku, porozumiał się z klubem i obie strony rozstały się w zgodzie.

Na nową ofertę ze świata piłki nie czekał nawet miesiąca. 13 kwietnia 2021 objął Wisłę Płock. I to w niesamowitych okolicznościach. Bo w Płocku, podobnie jak za drugim razem w Kielcach, Bartoszek podjął się zadań bardzo trudnych, na warunkach, na jakich wielu trenerów by się nie zgodziło.

Źródło: WPROST.pl