Górnik Zabrze był jedną z wielu ekip, która w obecnym sezonie PKO Ekstraklasy zmieniła trenera z myślą poprawy wyników. Powierzenie stanowiska Bartoschowi Gaulowi nie zdało egzaminu, bowiem zespół ze Śląska grał słabo. Doszło do tego, że klub musiał zwracać uwagę na strefę spadkową, a nie na środek tabeli – miejsce, do którego 14-krotny mistrz kraju na dobre się przyzwyczaił.
Jan Urban odmienił grę Górnika Zabrze
Włodarze Górnika postawili na nieco ryzykowny pomysł. Zwolnili Gaula, kontraktując w jego miejsce Jana Urbana. Sam wybór w ogóle by nie dziwił, gdyby nie fakt, że polski trener pracował w Zabrzu w ubiegłym sezonie. Jego odejściu towarzyszyły kontrowersje. Mówiło się o problemach w relacjach z niektórymi zawodnikami. Gdy jednak Górnik zadzwonił ponownie, były reprezentant Polski nie odmówił. Pod jego wodzą zespół zdobył 16 punktów w siedmiu meczach. Co więcej, pięć z ostatnich spotkań zakończyło się zwycięstwami. W rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet Urban przyznał, że nie było łatwo podjąć decyzję o powrocie. Nie uważa jednak tego za coś dziwnego, bo w innych klubach też postępowano podobnie.
– Były wątpliwości. Oczywiście, że musiałem przemyśleć sytuację. Wszystko potoczyło się bardzo szybko. W pewnym momencie zaczęto mówić o zmianie trenera w Górniku i wiedziałem, że w grę może wchodzić mój powrót, bo takie rzeczy się już w naszej lidze zdarzały, choćby sytuacja z Aleksandarem Vukoviciem w Legii. Oczywiście mogłem odmówić, to coś, nad czym należało się naprawdę mocno zastanowić. Mogę zapewnić wszystkich, że nie wyobrażałem sobie opcji, w której przyłożę rękę do spadku Górnika z Ekstraklasy – powiedział Urban.
Górnik Zabrze walczy w PKO Ekstraklasie
Górnik Zabrze z dorobkiem 44 punktów zajmuje obecnie 6. miejsce w PKO Ekstraklasie. Do 5. Piasta traci 5 „oczek”.
Czytaj też:
Marek Papszun zdradził plany zawodowe. „Rozważam wyjazd zagraniczny”Czytaj też:
Nowy trener na dwie kolejki przed końcem sezonu. Szalony pomysł w Ekstraklasie