Katastrofa Wisły Kraków stała się faktem. Najczarniejszy scenariusz w kluczowym meczu

Katastrofa Wisły Kraków stała się faktem. Najczarniejszy scenariusz w kluczowym meczu

Piłkarze Wisły Kraków upokorzeni przez Puszczę Niepołomice
Piłkarze Wisły Kraków upokorzeni przez Puszczę Niepołomice Źródło:Newspix.pl / JAKUB GRUCA / FOKUSMEDIA.COM.PL
Przynajmniej o rok będą musieli odłożyć plany powrotu do PKO BP Ekstraklasy piłkarze Wisły Kraków. Zawodnicy zasłużonego dla polskiej piłki klubu sensacyjnie przegrali u siebie z Puszczą Niepołomice (1:4) w meczu barażowym w Fortuna 1. Lidze.

Z czwartego miejsca do rywalizacji barażowej przystępowali piłkarze Wisły Kraków. Wiślacy w półfinale grania o awans do PKO BP Ekstraklasy mierzyli się Puszczą Niepołomice. W tej rywalizacji krakowianie musieli, a drużyna trenera Tomasza Tułacza mogła. I widać było to na murawie. Wiślakom nie pomogły nawet wypełnione do ostatniego miejsca trybuny stadionu przy ulicy Reymonta w Krakowie. A Puszcza? Goście z Niepołomic zagrali mądrze i zasłużenie zagrają w finale o ekstraklasowe marzenia.

Dwa ciosy Puszczy Niepołomice po stałych fragmentach gry

Zaczęło się od uratowania przyjezdnych przez sędziego Piotra Lasyka. Emile Thiakane oraz Jakub Serafin już w pierwszych dziesięciu minutach otrzymali po żółtej kartce. Nie zamierzali jednak odstawiać nogi i trzeba przyznać, że w dwóch-trzech sytuacjach faulowali w taki sposób, że sędzia Lasyk mógł wyrzucić ich z boiska.

Widząc to trener Tułacz już w 24 minucie postanowił ściągnąć z boiska Thiakane. Na boisku pojawił się za to Kamil Zapolnik, który niespełna dziesięć minut później dał… prowadzenie swojej drużynie. Zdecydował o tym stały fragment gry i świetne wejście na piłkę i soczysty strzał głową mającego 30 lata napastnika.

twitter

Wisła nie potrafiła znaleźć żadnego sposobu na rozgrywanie, czy to rzutów wolnych, czy rzutów rożnych przyjezdnych. Zespół trenera Radosława Sobolewskiego prosił się o problemy i gola na 0:2. Tak się w końcu stało, trafieniem do szatni. Ponownie stały fragment gry, tym razem na listę strzelców wpisał się Łukasz Sołowiej.

twitter

Wisła Kraków rzuciła wszystko, ale zabrakło czasu na wyrównanie

Drugie 45 minut to miały być frontalne ataki gospodarzy. Drużyna trenera Sobolewskiego faktycznie próbowała na różne sposoby rozmontować defensywę Puszczy. Choć Wiślacy kilka razy wpadali w pole karne, oddawali strzały, to trzeba oddać przyjezdnym – umiejętnie starali się bronić dostępu do swojej bramki.

Krakowianie oddali strzał w słupek, wymieniali mnóstwo podań, ale nie potrafili nawet oddać strzału w światło bramki. W 80 minucie statystyki były bezlitosne. Wiślacy oddali 15 strzałów, z czego zero celnych. A Puszcza zachowując odległości między liniami, konsekwentnie wybijali ochotę do zdobycia choć kontaktowego trafienia przez Wisłę.

Moment dużej nadziei to 84 minuta. Alex Mula zdecydował się na uderzenie z dystansu, a piłka po rykoszecie wpadła po poprzeczkę bramki Puszczy. Trybuny stadionu Wisły oszalały ze szczęścia, licząc, że z 1:2 za chwilę zrobi się 2:2, a później… Tak się jednak ostatecznie nie stało.

twitter

Krakowski stadion zamilkł, bo Puszcza zamknęła mecz w doliczonym czasie na 3:1 ze swojej perspektywy. Gola zdobył Lucjan Klisiewicz. Mało? Wpadł też gol na 4:1, ponownie autorstwa Klisiewicza.

twitter

Co ciekawe, choć można pisać o sensacji – pod względem oczekiwań względem krakowian – Puszcza trzeci raz w trzecim meczu ograła w tym sezonie Wisłę. Można zatem mówić o patencie klubu z Niepołomic na krakowski klub.

W drugim wtorkowym półfinale Bruk-Bet Termalica Nieciecza zagra u siebie ze Stalą Rzeszów. Zwycięzca tego pojedynku zagra z Puszczą o bezpośredni awans do elity.

Czytaj też:
Nowe fakty ws. afery z Szymonem Marciniakiem. Wiadomo, ile zarobił na spotkaniu Sławomira Mentzena
Czytaj też:
Kamil Glik o krok od głośnego transferu. Chce spełnić podrażnione ambicje

Opracował:
Źródło: WPROST.pl