Pogoń Szczecin miała chyba najtrudniejsze wyzwanie w trzeciej rundzie eliminacji Ligi Konferencji Europy spośród wszystkich polskich klubów biorących udział w tych rozgrywkach. Już na tym etapie kwalifikacji trafili na ćwierćfinalistę poprzedniej edycji LKE, belgijski Gent. W pierwszym meczu rywale nie dali im żadnych szans. Dotkliwie wykorzystali każdy błąd, zwyciężając 5:0. W rewanżu to szczecinianie okazali się lepsi, lecz wygrana 2:1 dała jedynie mentalne pocieszenie i punkty dla polskiej ligi do rankingu UEFA.
Pogoń sięga po byłego piłkarza Premier League
Pogoń może skupić się już na rozgrywkach ligowych. Ostatnie dni okna transferowego padły pod znakiem poszukiwania pomocnika do zespołu. Jens Gustafsson w środku pola nie ma zbyt wielkiej opcji manewru. Z klubem pożegnali się Damian Dąbrowski, Mateusz Łęgowski oraz Sebastian Kowalczyk. Głównym zawodnikiem na tej pozycji pozostał tylko Joao Gamboa.
Pogoń sięgnęła więc po gracza, który mógłby załatać lukę. Jest nim Fredrik Ulvestad, który związał się ze szczecińskim klubem trzyletnim kontraktem. Norweg ma na koncie występy w dorosłej reprezentacji (ostatni w 2020 roku). W 2014 roku opuścił kraj (Aalesunds FK) i trafił do występującego w Premier League Burnley, z którym spadł po jednym sezonie. Następnymi klubami mierzącego 183 cm wzrostu gracza był Charlton, Djurgandes, Qingdao i Sivasspor. Do Pogoni trafił jako wolny zawodnik.
– Do Pogoni trafia doświadczony zawodnik, który rozegrał ponad 300 meczów na najwyższych poziomach m.in. w Norwegii, Szwecji, czy Turcji oraz w rozgrywkach europejskich. Przyglądając się jego karierze można zauważyć, że jest kolekcjonerem krajowych pucharów. Nie mam nic przeciwko, by kontynuował tę tradycję także u nas – powiedział dla mediów klubowych dyrektor sportowy Pogoni Dariusz Adamczuk.
Pogoń Szczecin walczy w Ekstraklasie
Po czterech kolejkach PKO Ekstraklasy Pogoń Szczecin zajmuje 10. miejsce. Drużyna wygrała i przegrała dwa spotkania.
Czytaj też:
Kontrowersyjne zachowania prezesa federacji. Całował w usta, przykładał rękę do jąderCzytaj też:
Raków Częstochowa przed olbrzymią szansą. Liga Mistrzów może ich ozłocić