FC Barcelona przystępowała do spotkania z Athleticiem Bilbao po triumfie 2:1 nad Valencią. W tamtym spotkaniu dwie bramki zdobył Robert Lewandowski. Jednocześnie w tle cały czas mają miejsce problemy finansowe Dumy Katalonii. Z ekipą prowadzoną przez Ernesto Valverde nie mógł zagrać ściągnięty niedawno Dani Olmo, ponieważ klub nie zdążył go zarejestrować. Hansi Flick nie miał zatem dodatkowej opcji w ofensywie, ale i tak Barcelona była wyraźnym faworytem.
Kilka szalonych minut Lewandowskiego
Pierwsza połowa dość długo się rozkręcała, ale gdy to już się stało, to mieliśmy ogromne emocje. W 24. minucie do piłki przed polem karnym dopadł Lamine Yamal i oddał strzał. Piłka otarła jeszcze o głowę jednego z obrońców Athleticu, po czym wpadła do siatki. Później jeszcze VAR sprawdzał tę sytuację, ale ostatecznie gol został uznany.
Wtedy też pojedynek się rozkręcił. Niedługo później goście mogli wyrównać. Nie wiadomo, czy Nico Williams strzelał, czy też dośrodkowywał, ale pewne jest, że gol był o centymetry. Barcelona miała inicjatywę, a w 37. minucie przypomniał o sobie Lewandowski, który otrzymał piłkę od Yamala. Przełożył ją na prawą nogę, ale z ostrego kąta trafił w słupek. Dało się zauważyć, że z upilnowaniem graczy gospodarzy ogromne problemy miał Yeray Alvarez.
Po kilku minutach zagotowało się w ciągu kilku chwil między obiema bramkami. Najpierw Pau Cubarsi faulował Alexa Berenguera, ale sędzia nie gwizdał, więc akcja poszła w drugą stronę, a tam w polu karnym upadał Lewandowski. Ostatecznie VAR wrócił do akcji gości i sędzia po analizie wskazał na jedenasty metr! Rzut karny wykorzystał Oihan Sancer. Barcelona następnie chciała jak najszybciej odzyskać prowadzenie, ale do końca pierwszej połowy to się nie udało.
Lewandowski nie mógł się wstrzelić
Druga połowa stała pod znakiem kolejnych zmarnowanych okazji strzeleckich przez Roberta Lewandowskiego. Barcelona grała chwilami naprawdę pięknie, a Polak nie mógł narzekać na serwis ze skrzydeł. W 57. minucie drugi raz w tym meczu uderzył w słupek, lecz tym razem po strzale głową. Siedem minut później Polak uderzał z powietrza w polu karnym, ale fenomenalnie w bramce spisał się Alex Padilla.
Barcelona nie ustawała w atakach, ale było kilka sytuacji, kiedy Athletic próbował skontrować. Groźny był cały czas Nico Williams. Trafienia jednak to gościom nie dało.
W 75. minucie wreszcie do siatki trafił Lewandowski. Musiał czekać długo, ale było warto. Z lewej strony dogrywał Pedri, piłkę trącił Padilla i dopadł do niej Polak, który uderzeniem z lewej nogi trafił do siatki. Stadion wręcz eksplodował, a "Lewy" mógł odetchnąć z ulgą. Można powiedzieć w jego przypadku, że do czterech razy sztuka.
Barcelona w końcówce starała się chronić wynik. I rzeczywiście podopieczni Flicka nie dali się zaskoczyć przeciwnikowi. W ostatnich minutach doszło jeszcze do przepychanek pomiędzy piłkarzami obu ekip. Ostatecznie Duma Katalonii zwyciężyła 2:1 i po dwóch kolejkach La Liga mają komplet punktów. Robert Lewandowski natomiast zdobył już trzy bramki.
FC Barcelona – Athletic Bilbao 2:1 (1:1)
Bramki:
1:0 – Yamal 24'
1:1 – Sancet 42'
2:1 – Lewandowski 75'
Czytaj też:
Dwa gole nie wystarczyły. Skargi na Roberta Lewandowskiego i poważne ostrzeżenieCzytaj też:
Polka z kapitalnym wejściem do Barcelony. Jej transfer szybko się spłaci