Kapitalne pół godziny finału w Pradze. Sukces Anglików, w tle skandal na trybunach

Kapitalne pół godziny finału w Pradze. Sukces Anglików, w tle skandal na trybunach

West Ham United sięgnął po Ligę Konferencji Europy
West Ham United sięgnął po Ligę Konferencji EuropyŹródło:Newspix.pl / DEFODI IMAGES
West Ham United drugim w historii zwycięzcą Ligi Konferencji Europy. W środowym finale Anglicy pokonali Fiorentinę (2:1). Gola na wagę zwycięstwa zdobył Jarrod Bowen w 90 minucie spotkania. Cieniem położył się skandal na trybunach z udziałem fanów z Anglii.

To był ciekawy mecz, zwłaszcza w ostatnich 30 minutach pojedynku. Finałowe starcie w Lidze Konferencji Europy ostatecznie dla West Hamu United. Anglicy byli niepokonani w tej edycji rozgrywek, pieczętując sukces wygraną (2:1) nad Fiorentiną.

Drugi finał w historii Ligi Konferencji Europy

Warto przypomnieć, że tegoroczna edycja jest dopiero drugą, spoglądając na trzeci pod względem ważności puchar w stajni UEFA. Pierwszą edycję wygrała AS Roma, która w ubiegłym roku skromnie pokonała (1:0) Feyenoord Rotterdam. Rzymianie dojechali zresztą do kolejnego finału w 2023 roku, tym razem Ligi Europy UEFA, ale ostatecznie przegrali po thrillerze i serii rzutów karnych z Sevillą FC.

Włosi mieli też swojego finalistę w Pradze. Na Fortuna Arenie, gdzie kilkadziesiąt tygodni wstecz z gospodarzami przegrała reprezentacja Polski (1:3). Tym razem naprzeciw siebie stanęły jednak West Ham United, z Łukaszem Fabiańskim na ławce rezerwowych oraz Fiorentina. Klub z Florencji w ćwierćfinale uporał się z Lechem Poznań, minimalnie, ale jednak ogrywając mistrzów Polski z sezonu 2021/22.

Skandal z udziałem kibiców West Hamu, mecz został przerwany

W pierwszych 45 minutach zamiast o sprawach sportowych, więcej można było mówić i pisać o skandalicznym zachowaniu kibiców z Anglii. Z sektora fanów West Hamu w stronę piłkarzy Fiorentiny co rusz frunęły różne przedmioty, od plastikowych kubków począwszy, na… zapalniczce skończywszy.

twitter

Ta druga trafiła kapitana Violi Cristiano Biraghiego. Włoch ironicznie „podziękował” Anglikom brawami w stronę sektora angielskiego, jeszcze bardziej rozwścieczając krewkich fanów. Sędzia musiał nawet na kilkadziesiąt sekund przerwać mecz. Ostatecznie z zabandażowaną głową Biraghi wrócił do gry, ale niesmak pozostał.

Emocje zaczęły się po godzinie gry na Fortuna Arenie

Co do wydarzeń sportowych, w pierwszej połowie odnotować można dwie groźne sytuacje podbramkowe. Najpierw tuż zza pola karnego tuż obok bramki strzelił Declan Rice. Kapitan West Hamu trafił soczyście w futbolówkę i zabrakło naprawdę niewiele, to była 12 minuta spotkania.

W odpowiedzi Fiorentina zdobyła gola w doliczonym czasie premierowej odsłony. Do siatki trafił Luka Jović. Serb dobijał piłkę po uderzeniu Cristiana Kouame. Problem Violi w tym, że Jović był na minimalnym spalonym i ostatecznie gol nie został uznany.

Druga część rozkręciła się za to na dobre po godzinie gry. Najpierw do siatki trafili Anglicy, konkretnie Said Benrahma. Algierczyk wykorzystał rzut karny, podyktowany po nieszczęśliwym zagraniu ręką w szesnastce Biraghiego. To była 62 minuta meczu.

Na odpowiedź Włochów trzeba było czekać zaledwie pięć minut. Jeden z najlepszych na boisku po stronie włoskiej, doświadczony Giacomo Bonaventura, trafił w 67 minucie. Były piłkarz m.in. AC Milan świetnie przyjął piłkę w polu karnym i uderzył w drugi róg, nie dając żadnych szans bramkarzowi West Hamu.

twitter

Decydujący cios West Hamu w niemal ostatnim momencie

Choć wydawało się, że mecz potrwa dłużej niż regulaminowe 90 minut i czas doliczony, ostatecznie losy pucharu rozstrzygnęły się przed koniecznością rozgrywania np. rzutów karnych. Najważniejszego gola zdobył Jarrod Bowen. Niestety dla kapitana Violi, linię spalonego w kluczowym momencie złamał Biraghi. A do tego świetną asystą popisał się jeden z najlepszych na boisku w obu drużynach, Lucas Paqueta. Anglicy trafili i nie dali sobie już wyrwać tego sukcesu.

twitter

A Włosi? W tegorocznych finałach europejskich pucharach 0:2. Przegrała AS Roma, przegrała Fiorentina. Pozostał Inter w finale Ligi Mistrzów. Rywalem będzie jednak Manchester City i trudno podejrzewać, że klub z Mediolanu czeka prostsze wyzwanie od poprzedników z Serie A.

Czytaj też:
Kibice FC Barcelony są załamani. Lionel Messi podjął decyzję o przyszłości
Czytaj też:
Wielki transfer stał się faktem. Młoda gwiazda zasili szeregi Realu Madryt