Legia Warszawa zachwyca w obecnej edycji Ligi Konferencji Europy. Nie tylko przeszli przez wszystkie szczeble eliminacji, ale też w fazie grupowej przegrali tylko jedno spotkanie, choć i tak rzutem na taśmę. Był to mecz z AZ Alkmaar, dla którego było to jedyne zwycięstwo w grupie i Holendrzy obecnie zajmują ostatnie miejsce w tabeli grupy E. Jeżeli w bezpośrednim spotkaniu Legii i Aston Villi padnie korzystny wynik dla obu ekip, wówczas to będzie koniec marzeń zawodników Pascala Jansena na bezpośredni awans do 1/8 finału.
Holendrzy węszą spisek w meczu Legii Warszawa
Pamiętne, choć niespecjalnie dobrze spotkanie dla Legionistów w Alkmaar nie wyszło im na złe w europejskich pucharach, ponieważ czeka ich jeszcze bezpośrednie spotkanie w Warszawie. Tam mogą zrewanżować się za skromną porażkę 0:1, ale wcześniej muszą zmierzyć się ze znacznie trudniejszym zadaniem, jakim jest stawienie czoła Aston Villi w Birmingham. Matematyczne szanse na awans do 1/8 finału prosto z grupy mają wszystkie drużyny w grupie E, lecz jeżeli we wspomnianym meczu Wojskowych padnie remis, wówczas obie ekipy już znajdą się w fazie pucharowej.
To sprawiło, że Holendrzy zaczęli węszyć spisek i podejrzewają, że Legia i Aston Villa mogą umówić się, by w ich meczu padł remis. „Patrząc na wszystko matematycznie, AZ ma jeszcze minimalne szanse na wiosnę w Europie. Musi jednak nie tylko wygrać dwa mecze, w tym wyjazdowy z Legią w Warszawie, którego wyczekuje się z obawami i drżeniem. Jeśli jednak Polacy zdobędą punkt w starciu z Aston Villą, to i tak będą już poza zasięgiem. (...) Co więcej, oba kluby mogą się dogadać” – piszą dziennikarze holenderskiego „De Telegraaf”.
AZ Alkmaar i Zrinjski Mostar mają po trzy punkty, z kolei Legia Warszawa i Aston Villa dziewięć. Polska i angielska drużyna mają znacznie większe szanse na awans i są faworytami. Jednocześnie nikt nie może być pewien ostatecznego rozwoju sytuacji, ponieważ potencjalny przegrany tego pojedynku będzie musiał wygrać swój ostatni mecz w grupie, chyba że drugie spotkanie rozstrzygnie się na ich korzyść.
Czytaj też:
Tomas Pekhart woli europejskie puchary niż Ekstraklasę. Pokusił się o przytykCzytaj też:
Rafał Augustyniak w reprezentacyjnej formie? Piłkarz Legii zagrał w pucharach jak profesor