Angielski ekspert porównał Harry’ego Kane’a i Roberta Lewandowskiego. Wynik nie mógł być inny

Angielski ekspert porównał Harry’ego Kane’a i Roberta Lewandowskiego. Wynik nie mógł być inny

Robert Lewandowski
Robert Lewandowski Źródło: Newspix.pl / Łukasz Grochala / Cyfrasport
Czy Harry Kane jest lepszy niż Robert Lewandowski? To poniekąd okaże się w meczu Polska – Anglia, ale jeszcze przed nim tę kwestię postanowił rozsądzić Chris Sutton. Ekspert przeanalizował obu zawodników i wyciągnął ciekawe wnioski.

Zarówno Biało-Czerwoni jak i Synowie Albionu swoje największe gwiazdy mają w ataku. To oczywiście Harry Kane i Robert Lewandowski. Mimo że o nadchodzącym spotkaniu nie mówi się jak o pojedynku tych dwóch snajperów, to dyskusja na temat tego, który z nich jest lepszym piłkarzem, toczy się od dawna. Rozstrzygnąć do postanowił Chris Sutton na łamach „Daily Mail”.

Pięć kluczowych aspektów

W swojej analizie wziął pod uwagę kilka kryteriów. Spośród wszystkich cech napastników, za najważniejsze uznał umiejętność wykańczania akcji, błyskotliwość w rozegraniu, ustawianie się, grę głową, dynamikę i „czarną robotę” wykonywaną podczas meczu.

– Kogo chciałbyś widzieć przed bramką rywala, gdy na linii znajduje się trofeum? Poszedłbym z Lewandowskim. Jest katem Bayernu Monachium i najlepszym snajperem na świecie. Z kolei Kane wydaje mi się bardziej kreatywny, mocniej poświęca się dla Tottenhamu. – analizował Sutton. W jakim jeszcze aspekcie Polak ma przewagę nad Anglikiem? – Lewandowski znalazłby sobie miejsce do strzału nawet w ciasnej budce telefonicznej – pół żartem stwierdził ekspert. Oceny wystawiał w skali od 1 do 10.

Jak wypadli napastnicy?

Ostatecznie Sutton uznał, że lepszym snajperem jest Lewandowski i przyznał mu 9,5 punktu, a Kane’owi tylko 8. Jak zostało wspomniane wcześniej, to jednak swojego rodaka uważa za bardziej kreatywnego. Tu nasz kapitan przegrał 8 do 9. W kategorii dotyczącej ustawiania się znó górą był napastnik Bayernu – 9,5 do 8. W grze w powietrzu ekspert zarządził remis po 8,5. Podobnie jeśli chodzi o dynamikę i chęć do niewidocznej na pierwszy rzut oka boiskowej harówki. Ostatecznie to Polak wygrał 44 do 42,5.

Czytaj też:
Andrzej Strejlau bezlitosny dla polskiego pomocnika. „Człapie po boisku i wstrzymuje grę”