O ile mecz z San Marino zaplanowany na 9 października Polacy powinni wygrać pewnie i wysoko, o tyle wyjazdowe spotkanie z Albanią rozgrywane trzy dni później raczej nie będzie „spacerkiem”. – Obawiam się tego spotkania. Wszyscy pamiętamy mecz u siebie z września, w którym mieliśmy dużo szczęścia – stwierdził Dariusz Szpakowski w rozmowie z TVP Sport.
„W każdym meczu tracimy bramki”
Dziennikarz, który przez lata komentował mecze kadry stwierdził, że reprezentacja „ma cały czas ten sam problem, czyli obronę”. – W każdym meczu tracimy bramki, łącznie z San Marino. Taktyczny pomysł Sousy jest dla mnie wymuszony – podkreślił dodając, że ma na myśli grę wahadłami, mimo że wśród Biało-Czerwonych brakuje zawodników przyzwyczajonych do tego typu ustawienia.
Sousa od początku pracy z kadrą stawia głównie na zawodników z lig zagranicznych. Selekcjoner nie pojawia się na meczach Ekstraklasy, co według Szpakowskiego ma swoje wytłumaczenie. – Jeśli chodzi o polską reprezentację, to wszystko, co najlepsze, jest za granicą. Jak robić przegląd Ekstraklasy, jeśli w większości klubów ma pan po dwóch, trzech, czterech grających Polaków? Kogo ma selekcjoner oglądać? – pytał dziennikarza TVP Sport dodając, że kluby naszej rodzimej ligi stawiają głównie na obcokrajowców.
Szpakowski po raz ostatni komentował mecz piłkarski w trakcie Euro 2020. Na antenę TVP Sport wraca jednak jego program „4-4-2”, który będzie emitowany w środy. Jednym z tematów poruszanych w trakcie programu ma być spotkanie z Albanią. – Ten mecz trzeba wygrać. Jeśli przegramy, mamy przechlapane już do końca i nie wychodzimy z grupy – podkreślił.
Czytaj też:
Kto powinien wystąpić obok Lewandowskiego? Były reprezentant Polski wskazał swojego faworyta